5 września 1939 r. Olkusz zostaje zajęty przez Niemców. W miasteczku na początku wojny mieszka ok. 3 tys. Żydów Społeczność ta w przytłaczającej większości została zgładzona.
Wzmianki o pierwszych żydowskich mieszkańcach Olkusza pochodzą z XIII w. Przebywający tam Żydzi zajmowali się głównie rzemiosłem oraz kupiectwem, w tym handlem srebrem oraz rudą ołowiu z olkuskich kopalni. W drugiej połowie XIV w. zakazano im osadnictwa w mieście. Ponownie pojawili się tam w połowie XVI w. Olkusz w kolejnych wiekach przeżywał okresy rozwoju i upadku, podobne były losy społeczności żydowskiej. Dopiero od czasu zaborów liczba Żydów w mieście ponownie zaczęła się zwiększać. W okresie międzywojennym Żydzi stanowili już niemal połowę populacji Olkusza. Efraim Parasol, jeden z ocalałych mieszkańców miasta wspominał: „Społeczeństwo żydowskie Olkusza było w swojej większości pochodzenia miejscowego i składało się z drobnych kupców, straganiarzy, właścicieli drobnych warsztatów przemysłowych itp. […] Życie religijne koncentrowało się w synagodze, bożnicy i wielu ortodoksyjnych domach modlitwy”. W tamtym czasie Żydzi olkuscy mieli znaczny udział w życiu gospodarczym regionu.
Dni klęski
Wydarzenia września 1939 r., podobnie jak w innych miejscowościach, także w Olkuszu wywołały chaos. Zastanawiano się co przyniosą kolejne dni i jak szybko zakończy się wojna. Niektórzy, w tym żydowscy mieszkańcy, zdecydowali się opuścić miasto. W relacji złożonej po wojnie przez niejaką Auerbachową czytamy jednak, że „[żydowska] ludność Olkusza w przeciwstawieniu do innych miejscowości pozostała w większości na miejscu, nie uciekła z chwilą wybuchu wojny polsko-niemieckiej”. Nie wiadomo ile osób wyjechało z miasta, ile z nich później powróciło. Według ustaleń historyków, w grudniu 1939 r., w mieście mieszkało 3080 Żydów.
Olkusz znalazł się na terenie powiatu ziemskiego (Landkreise) Ilkenau w rejencji katowickiej na tzw. ziemiach wcielonych do Rzeszy. Tamtejsza gmina żydowska została przyłączona do Centrali Gmin Żydowskich na Górnym i Wschodnim Śląsku z siedzibą w Sosnowcu. W październiku 1939 r. w mieście utworzono Judenrat, z Mojżeszem Merinem na czele. Z czasem jego miejsce zajął Dionizy Sobol. Poprzez kolejne akty prawne Niemcy ograniczali dostęp Żydów do własnych majątków, ingerowali też w inne swobody osobiste. We wrześniu 1939 r. na terenie rejencji katowickiej tablicą z czarną lub niebieską gwiazdą Dawida obligatoryjnie oznakowano sklepy, których właścicielami byli Żydzi. W grudniu nakazano Żydom w wieku powyżej 10 roku życia noszenie na lewym ramieniu białej opaski z niebieską gwiazdą Dawida. Z kolei w maju 1941 r. ludność żydowska mieszkająca na terenie rejencji katowickiej została zobowiązana do przyjęcia dodatkowych imion: dla mężczyzn „Israel,”, a dla kobiet „Sara”. We wrześniu zmieniono rodzaj oznakowania. Na terenie ziem wcielonych do Rzeszy wprowadzono nakaz noszenia żółtej łaty w kształcie gwiazdy Dawida. W tym samym miesiącu, na mocy rozporządzenia prezydenta rejencji katowickiej, wprowadzono obowiązek posiadania przez Żydów dokumentu potwierdzającego tożsamość (tzw. Lichtbildausweisu), zakazano im też poruszania się na obszarze rejencji.
Żydzi olkuscy ulegali różnym prześladowaniom oraz represjom. Wydarzeniem, które zostało szczególnie zapamiętane była tzw. krwawa środa - 31 lipca 1940 r. W odwecie za śmierć niemieckiego żandarma na rynku miasta zebrano mężczyzn w wieku powyżej 15 lat, zarówno Polaków jak i Żydów, i przez cały dzień poddawano ich różnym szykanom oraz bito. Niemcy widzieli w Żydach tanią siłę roboczą. Dokonywali także niszczenia ich mienia. Na początku 1940 r. zbezczeszczono synagogę i zamieniono ją na magazyn.
Sikorki i Słowiki
Jesienią 1941 r. w Olkuszu zostało utworzone getto. Jak wspominała Auerbachowa: „mieściło się ono na krańcu miasta. Nie było ogrodzone, a mimo to Żydzi pilnie przestrzegali zakazu wydalania się poza granice getta, gdyż za najdrobniejsze przewinienia srogo karano”. Getta pilnowali funkcjonariusze żydowskiej służby porządkowej, a także funkcjonariusze policji niemieckiej.
Żydom nakazano opuścić domy i przenieść się do getta. Za nowe lokale musieli uiścić opłatę. Także mieszkających tam do tej pory Polaków zmuszono by wynieśli się ze swoich domów, jak relacjonował Efraim Parasol: „społeczeństwo aryjskie, które mieszka za miastem zostaje przesiedlone do centrum do mieszkań żydowskich, a Żydzi zostają przymusowo przesiedleni za miasto”. Getto funkcjonowało na przedmieściach Olkusza, a także w części sąsiadujących Parcz, Sikorki oraz Słowików i na Gliniankach. Szacuje się, że trafiło tam ok. 4 tys. osób, w tym Żydzi z Chorzowa i innych miast Górnego Śląska.
Podobnie jak w pozostałych tego typu tzw. dzielnicach zamkniętych, panowały tam trudne warunki. Na getto wybrano obszar z niezbyt rozwiniętą infrastrukturą. Było ono przeludnione, a z panującą w nim ciasnotą wiązały się także brud i choroby. Auerbachowa podkreślała, że „kilka rodzin musiało [tam] mieszkać w jednym mieszkaniu. […] W getcie cierpią Żydzi głód, gdyż żywność otrzymana z przydziału nie pokrywa minimalnych potrzeb”. Bogaci mieszkańcy getta dzięki koneksjom i środkom finansowym mieszkali w lepszych warunkach. Ludność z miesiąca na miesiąc ubożała. W getcie funkcjonowała kuchnia ludowa, dostarczająca posiłki dla najuboższych mieszkańców.
Młode, silne i zdrowe osoby wysyłano do obozów pracy. Ci, których nie spotkał ten los, ciężko pracowali w zakładach krawieckich oraz w fabryce walizek. Marian Auerhan wspominał, że nieraz „Bürgermeister przysyłał do Judenratu karteczkę z napisem co mu jest potrzebne i co trzeba dla niego załatwić. W tych spisach było m.in. torby, mięsiwa na przyjęcie swoich gości. Córeczka pana Bürgermeistera przychodziła do Judenratu i przynosiła swoje buty do podzelowania”.
Ludzie padają jak muchy
Getto w Olkuszu funkcjonowało niemal rok. 9 czerwca 1942 r. Niemcy przystąpili do jego likwidacji. „O piątej rano Niemcy otoczyli getto - wspominała Auerbachowa - Policja i wojsko wyciągała z domów mężczyzn, kobiety i dzieci i starców, obłożnie chorych i zagnali wszystkich do miejscowego gimnazjum i na plac do niego przyległy. Tutaj rozpoczęły się selekcje. Żydzi łudzili się, że skoro odbywa się selekcja, nie wszyscy zostaną wysiedleni. Osobno umieszczono chorych i starych”. Teren dzielnicy został otoczony kordonem policji, pilnowano by nikt nie uciekł. Efraim Parasol relacjonował panujące tam dramatyczne warunki: „Starcy, chorzy, kobiety i dzieci po prostu duszą się z ścisku i gorąca. Upał jest straszny. Nie można otrzymać ani kropli wody, strzelanina nie ustaje, ludzie padają jak muchy”. Zgromadzono tam ponad 3 tys. osób. Następnie dokonano selekcji, którą kierował esesman Kuchciński. Zdolnych do pracy przetransportowano do getta w Sosnowcu lub do obozów m.in. Gross-Rosen i Buchenwaldu. Tych, których uznano za nieprzydatnych, skierowano na śmierć w KL Auschwitz II Birkenau. Po zakończeniu akcji na terenie miasta pozostała grupa Żydów. W 1943 r. ich także wysłano do tego obozu zagłady.
Teren po dzielnicy żydowskiej został zabezpieczony. Mieczysław Miska, który znalazł się w grupie Polaków wyznaczonych przez Niemców do uporządkowania getta, wspominał: „Pożydowskie rzeczy, które wynosiliśmy z mieszkań były ładowane na furmanki. Podczas pracy nadzorował nas ciągle żandarm niemiecki, który w każdym mieszkaniu sprawdzał bagnetem, czy nie ma podwójnych ścian, ze skrytkami wewnątrz. [...] Pamiętam, że w innym mieszkaniu, kiedy wynosiliśmy pierzynę, to była jeszcze ciepła.Wyciągaliśmy też z kredensów talerze”. Rzeczy pozostawione przez deportowanych Żydów zostały posegregowane i odesłane w głąb Rzeszy. Zabór mienia stanowił przypieczętowanie losu ich właścicieli.
Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.