Gorzowski skrzypek Adam Bałdych zagra w piątek w Krakowie papieżowi Franciszkowi w trakcie Drogi Krzyżowej z okazji Światowych Dni Młodzieży.
Czy występ przed papieżem Franciszkiem to trema większa niż zwykle? Ugną się Panu kolana?
Na pewno! Jest to wielkie wyzwanie i nobilitacja zagrać dla papieża Franciszka i dla milionów ludzi, do których moje dźwięki dotrą w Krakowie i do wszystkich miejsc, w których transmitowana będzie Droga Krzyżowa. Jest to jeden z tych koncertów, podczas których chciałbym naprawdę wznieść się na swoje wyżyny. Chyba recepta będzie taka jak zwykle: dać się ponieść muzyce i zaufać sobie. Chcę, żeby każdy dźwięk miał wielkie znaczenie i skłaniał do refleksji.
Jak to się stało, że wystąpi Pan w Krakowie?
Dostałem zaproszenie od organizatorów już rok temu. Tętno zabiło szybciej, ponieważ zdawałem sobie sprawę z wagi przedsięwzięcia i jego duchowej wartości. Droga Krzyżowa, podczas której wystąpię w roli solisty i kompozytora części utworów, to jeden z najważniejszych punktów programu Światowych Dni Młodzieży. Organizatorzy stawiają wysokie wymagania. Postaram się im sprostać.
Czy możliwość zaprezentowania swojej muzyki papieżowi jest czymś szczególnym, także w wymiarze duchowym? Utwory będą zaprezentowane w trakcie trwania Drogi Krzyżowej?
Podczas Drogi Krzyżowej zaprezentujemy muzykę J. S. Bacha, H. M. Góreckiego czy E. Griega. Obok utworów tak znakomitych kompozytorów znajdzie się też pięć moich kompozycji, w tym trzy napisane specjalnie na tę okazję. Dla mnie element duchowy jest niezwykle ważną częścią mojej twórczości, a w tym przypadku chciałbym, aby był na pierwszym miejscu. Pisząc ją, starałem się, aby była prosta i pełna miłości, skłoniła do refleksji i głębokiego przeżycia tajemnicy zmartwychwstania Pana Jezusa.
Miał Pan może okazję albo będzie miał widzieć się z Ojcem Świętym? Co by Pan chciał papieżowi powiedzieć?
Nie miałem okazji spotkać się z Ojcem Świętym i nie ma oficjalnych planów na takie spotkanie, aczkolwiek wszystko może się wydarzyć i jeśli będzie ku temu okazja, zwyczajnie chciałbym mu podziękować za to, że jest tu, z nami. Za to, że dzięki niemu setki tysięcy ludzi z całego świata, reprezentujący różne kultury i języki, spotykają się i przełamują strach, który z racji wielu tragedii ostatnich dni dzieli nas i napełnia nieufnością do siebie. Cały Kraków tętni życiem, ludzie dzielą się tu tak piękną energią i życzliwością, miłością i wiarą w dobro, które ma większą siłę niż zło. To wielkie przesłanie, które jest nam niezwykle potrzebne i daje sił.
A nasz papież Jan Paweł II? Czy pamięta Pan jego wizytę w Gorzowie?
Pamiętam. Byłem wtedy bardzo młodym chłopakiem i z całą rodziną byliśmy w Gorzowie podczas wizyty Jana Pawła II. Było to wielkie przeżycie, choć niewiele z niego rozumiałem. Czułem jednak wielką jedność z ludźmi, którzy wtedy przybyli na spotkanie z papieżem. Teraz, podczas Światowych Dni Młodzieży, czuć to samo. Jest pięknie. Zapraszamy do Krakowa!