Zagrajcie w piątek znacznie lepiej!

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Andrzej Flügel

Zagrajcie w piątek znacznie lepiej!

Andrzej Flügel

Nie tak miało być - chciałoby się powiedzieć po trzecim meczu Stelmetu BC z BM Slam Stalą w Ostrowie Wlkp. Wygrali gospodarze 92:78.

Porażka nie jest jeszcze jakąś tragedią, bo przecież w półfinale do trzech zwycięstw prowadzi Stelmet 2:1. Martwi jej styl i sposób w jaki daliśmy się zdominować rywalom. Wyszliśmy piątką: Jarosław Mokros, Karol Gruszecki, Armani Moore, Filip Matczak i James Florence. To zdarzyło się pierwszy raz w sezonie. Czy to był czas na eksperymenty? Czy ta piątka, niskich przecież zawodników, z Mokrosem w roli centra mogła sprostać rywalom? Nie, o czym się boleśnie przekonaliśmy. Już w połowie kwarty na parkiecie pojawili się czołowi zawodnicy, którzy zazwyczaj stanowią o sile naszej ekipy, ale oni też niewiele mogli zdziałać. Słabo zagrał, bardzo solidny zazwyczaj Vladimir Dragicević. Trener Emil Rajković desygnując do specjalnego zadania Roberta Tomaszka znalazł sposób na to by szybko zniechęcić Czarnogórca do walki. Sobą nie był Nemanja Djurisić, pozostali mieli kłopoty ze skutecznością. Trafiliśmy tylko dziesięć rzutów na 28 prób za trzy (35,7 proc.) podczas gdy Stal miała 54,2 proc. (13/24). Tak więc straciliśmy jeden z naszych większych atutów z dwóch poprzednich spotkań. Tradycyjnie zmarnowaliśmy kilka rzutów wolnych, tym razem sześć. Akurat w tym spotkaniu nie miało to większego znaczenia bo rywal spudłował siedem razy (obie ekipy miały po 22 takie rzuty). Przegraliśmy zbiórki 27:31, także asysty 17:20, mieliśmy mniej strat bo 13 przy 15 gospodarzy.

Oto jak mecz na antenie Radia Zachód skomentował Przemysław Zamojski: - Cóż, źle zaczęliśmy to spotkanie. Chcieliśmy ich zaskoczyć, wyjść niższą, agresywniejszą piątką. To niestety obróciło się przeciwko nam i rywal szybko uzyskał przewagę. Potem cały mecz próbowaliśmy schodziliśmy poniżej dziewięciu punktów różnicy. Niestety strata jedna, dwie trójki rywali i znów bezpiecznie prowadzili.

Tyle nasz zawodnik. Stal wygrała fizycznością. Ich zespół był zdeterminowany, bił się starał się górować. Tego można było się spodziewać. To jak daliśmy się stłamsić, zagonić i zdominować jest zastanawiające. Wydawało się, że w momentach kiedy próbowaliśmy odrabiać straty przełamiemy się pokażemy klasę, a oni w końcu nie wytrzymają trudów spotkania, Tak się, niestety nie stało. W tym układzie dzisiejszy mecz jest bardzo ważny. Jeśli będzie powtórka ze środy i przegramy wówczas nasza sytuacja będzie nadzwyczaj trudna.

Stal już zrobiła swoje i każde zwycięstwo jest dla niej w tym sezonie wartością dodaną. Tak więc jeśli przegramy dziś w Ostrowie, w poniedziałek w Zielonej Górze oni będą na zupełnym luzie, a nas może pętać odpowiedzialność. Finały zaczynają się już w czwartek 1 czerwca. Polski Cukier Toruń szybko uporał się z Energą Czarnymi Słupsk i spokojnie się przygotowuje, podczas gdy my ciągle gramy ze Stalą. Stąd dzisiejszy mecz jest bardzo ważny. Trzeba wyjść na parkiet, zagrać zupełnie inaczej niż w środę i zakończyć rywalizację. Stelmet spokojnie na to stać. Pod warunkiem że zagra zupełnie inaczej niż w meczu numer trzy. Liczymy, że zielonogórzanie przeanalizują błędy, porozmawiają o tym czego zabrakło w środę, co trzeba poprawić i zmienić żeby pokazać coś zupełnie innego. Tego oczekują od zespołu kibice licząc, że następne spotkanie jakie obejrzą w hali CRS to będzie finał z Polskim Cukrem Toruń.

Spotkanie dziś w Ostrowie o godz. 17.45. Transmisja w Polsacie Sport od 17.30. U nas live: www.gazetalubuska.pl

ZOBACZ TEŻ

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.