Była dyrektor PCK i jej współpracownik zostali skazani na karę więzienia, ale w zawieszeniu.
Sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora z Sądu Rejonowego w Słupsku, odczytując wczoraj przez ponad 30 minut wyrok, stwierdziła, że Janina D., była dyrektor PCK, jest winna przywłaszczenia sobie ponad 12 tys. zł. Przez ponad cztery lata Janina D. wypłacała sobie z kasy PCK pieniądze za rachunki za paliwo do własnego samochodu i z tytułu używania prywatnego telefonu komórkowego, przewyższające przyznane jej ryczałty.
Za te czyny sąd wymierzył jej karę 10 miesięcy więzienia, grzywnę w wysokości 60 standardowych stawek o wartości 30 zł jedna oraz 7 tys. zł nawiązki na rzecz PCK.
Ponadto Janina D. została ukarana za łamanie prawa pracy wobec kilku podwładnych, którym wydłużała umowy o pracę, zamiast podpisywać nowe. W rezultacie nie mogły one skorzystać z prawa przekształcenia trzeciej umowy czasowej na umowę na czas nieokreślony. Za ten występek Janinę K. ukarano karą 3 miesięcy więzienia. Łączny wyrok wobec Janiny D. to 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Druga część wyroku dotyczyła Adama K., współpracownika Janiny D. w Domu Interwencji Kryzysowej, prowadzonego przez PCK. Sąd uznał, że wymusił on mieszkanie o wartości 70 tys. zł od małżeństwa pensjonariuszy, wprowadzając ich w błąd i obiecując dożywotnią i bezpłatną opiekę. Skazano go na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata. W tym czasie będzie się znajdował pod nadzorem kuratora sądowego. Sąd zobowiązał go także do podjęcia pracy w czasie trwania próby oraz zapłacenia 80 stawek grzywny w wysokości 50 zł każda. Poza tym skazani poniosą część kosztów procesu.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Stronom przysługuje prawo do apelacji. Oskarżeni oraz prokurator nie pojawili się na sali sądowej podczas ogłaszania wyroku. Obrońcy skrupulatnie notowali fragmenty wyroku i ustnego uzasadnienia, ale nie chcieli go komentować. W ustnym uzasadnieniu sędzia Hetnarowicz-Sikora wyjaśniała, dlaczego badała rachunek po rachunku i wszystkie detalicznie wyliczyła w wyroku. Stało się tak, bo oskarżenie dotyczyło przestępstwa ciągłego, trwającego przez wiele lat.
Według niej nie ulega wątpliwości, że Janina D. wypłacała sobie pieniądze z kasy PCK świadomie, dobrze wiedząc o przyznanych jej ryczałtach. Sąd nie wziął pod uwagę wszystkich rachunków za zakup paliwa, bo w przypadku części z nich nie ustalono, komu wypłacono pieniądze. W PCK zagubiono część dokumentacji.