Zakonnice wiedziały o molestowaniu w domu dziecka w Szamotułach? I tak nie poniosą kary
Prokuratura analizuje akta w sprawie molestowania jednego z byłych wychowanków domu dziecka w Szamotułach. Pan Adam (imię zmienione) w latach 90. miał być wykorzystywany seksualnie przez brata zakonnicy, pracującej w sierocińcu. Teraz śledczy sprawdzają, czy są podstawy do podjęcia postępowania na nowo. Pan Adam jest przekonany, że franciszkanki wiedziały o molestowaniu. Prawo nie działa jednak wstecz, dlatego nawet jeśli tak było, nic im za to nie grozi.
W sierpniu ubiegłego roku do Prokuratury Rejonowej w Szamotułach wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez brata zakonnicy pracującej w domu dziecka w Szamotułach. Mężczyzna w latach 90. miał wykorzystywać seksualnie pana Adama.
Czy prokuratura zajmie się sprawą molestowania w domu dziecka w Szamotułach?
Śledczy odmówili podjęcia sprawy, tłumacząc, że 30 czerwca 2017 r. nastąpiło jej przedawnienie. Pełnomocnik pana Adama, w maju br. wystosował wniosek o wszczęcie postępowania na nowo. W piśmie mecenas Sławomir Szczęsny wskazał, że przedawnienie nastąpiłoby dopiero w 2027 r. Adwokat skarżył się także na opieszałość prokuratury, która przez długi czas nie rozpatrzyła jego wniosku.
W końcu do prokuratury dotarły akta sądowe z protokołem zeznań z przesłuchania pana Adama.
– Prokuratura Rejonowa w Szamotułach zwróciła się o te akta do Sądu Rejonowego w Szamotułach w dniu 31.05.2021 r. a następnie monitowała brak przesłania tych akt w dniu 23.06.2021 r. Akta po monicie wpłynęły do Prokuratury w dniu 07.07.2021 r. i w chwili obecnej jest dokonywana ich analiza pod kątem zaistnienia podstaw do podjęcia postępowania
– informuje Konrad Frąckowiak z prokuratury w Szamotułach.
Czy śledczy uznają argumentację mecenasa Szczęsnego i zajmą się sprawą?
– Kwestia przedawnienia zależy od kwalifikacji prawnej, czyli jakie jest zagrożenie za dany typ przestępstwa oraz czy wszczęto postępowanie „w sprawie” czy nie. Jeżeli wszczęto postępowanie „w sprawie”, to przedłuża się ono o 10 lat
– tłumaczy adwokat prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Zakonnice, nawet jeśli wiedziały o molestowaniu, nie zostaną za to ukarane
Pan Adam wskazuje, że zakonnice musiały widzieć o molestowaniu chłopców w domu dziecka w Szamotułach. Pojawia się pytanie, czy jeśli faktycznie tak było, to czy zostaną pociągnięte do odpowiedzialności karnej za ukrywanie tego?
– W latach 90. obowiązywały inne przepisy, nie było wówczas obowiązku zawiadomienia o tego typu przestępstwach. W obowiązującym wówczas kodeksie karnym jest wskazane, jakie przestępstwa trzeba było zgłaszać, były to m.in. zabójstwa, szpiegostwo czy zamiar obalenia siłą ustroju. Co do innych przestępstw nie było obowiązku zawiadamiania o nich, czyli np. jeśli byłem świadkiem kradzieży, nie musiałem tego zgłaszać
– dodaje prof. Ćwiąkalski.
I dodaje: – Wówczas nie było również konieczności zawiadomienia o molestowaniu. W tym przypadku obowiązuje zasada ustawy względniejszej, nie stosuje się prawa wstecz. Nie będzie więc możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osób, które wiedziały o molestowaniu.
---------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień