Chodzenie z kilofkiem, rabunki, włamy na wytrych, grożenie rewolwerem itd. Zobaczcie, czym żyły kroniki kryminalne śląskich gazetach 100 lat temu. Aż tak bardzo świat się nie zmienił...
100 lat temu nie tylko wieści z frontów pierwszej wojny światowej zaprzątały uwagę mieszkańców Górnego Ślaska i nie tylko one zapełniały łamy gazet, np. Kuryera Śląskiego i Katolika.
Znajdujemy na nich na przykład całe mnóstwo doniesień o wypadkach i przestępstwach. Mimo upływu całego wieku, o wielu z tych zdarzeń czyta się, jak gdyby dopiero co miały miejsce.
Do aż tego stopnia podobne są do newsów, którymi częstują nas na co dzień dzisiejsze media. Niech więc nas nie zmyli archaiczny często język tych prasowych notatek – od ludzi, którzy je pisali i czytali, różni nas wprawdzie poziom rozwoju cywilizacyjnego, ale w gruncie rzeczy bardzo jesteśmy do nich podobni i dużo więcej nas łączy niźli dzieli. Spróbujmy więc zagłębić się w ich świat i zadumać się nad tym, jak bardzo przypomina nasz. Na początek – kryminalnie.