Zamiast do koszów, śmieci trafiają do sąsiadów
Czytelniczka Iwona z Zielonej Góry Raculi pisze: -Jako mieszkańcy Raculi mamy problem. Otóż zamożni ludzie kupili sobie piękne domki przy ulicy Solarzów, a nie stać ich na zakup chociażby kompostownika do trawy. Dlatego jako śmietnika używają działki leżącej odłogiem, wewnątrz całego kompleksu domów. Tam trafia nie tylko trawa, ale też śmieci, resztki budowlane, różnego rodzaju rury i wszystko co jest potrzebne do wykończenia domków. Bo te są sprzedawane najpewniej w systemie deweloperskim. To nie wszystko. Sąsiadujący ze wspomnianą działką warsztat samochodowy, również skwapliwie z niej korzysta. Jako parking dla klientów swojego warsztatu, tam też dokonywane są drobniejsze naprawy. Wydaje się, że wiąże się to z wyciekami paliwa, co ma niewątpliwy wpływ na środowisko naturalne. Interweniowałam u sołtysa i policji, ale tam przekonywano mnie, że dbanie o porządek należy do właściciela działki, a ten jest nieznany.
Jedziemy na osiedle Solarzów w Raculi. Znajduje się ono około 300 metrów w prawo, od głównej drogi prowadzącej przez miejscowość. Osiedle składa się z prawie 40 domków, część jest zasiedlona, część dopiero wykańczana. Niektóre domki mają po 70 mkw., inne ponad 100 metrów. Osiedle jest położona w kształcie litery U wokół działki. I to właśnie ona jest zwykłym śmietniskiem. Widzimy gruzy, rury, piasek, wysuszoną trawę, gałęzie itp.
Pukamy do jednego z gotowych domków. Wybraliśmy go z dwóch powodów, po pierwsze w domku widzimy właściciela, a po drugie, przed domem, po drugiej stronie ulicy widzimy kopę piachu oraz kilkadziesiąt rur. Z domku wychodzi młody człowiek, prosząc o niepodawanie żadnych danych. Potwierdza, że piach i rury należą do niego. - Jestem tu od dwóch miesięcy, zagospodarowuję domek, stąd potrzebne są materiały. A, że po drugiej stronie drogi, jest wolna przestrzeń, to potrzebne materiały tam umieściłem. Jak tylko zakończę budowę, to wszystko zabiorę - deklaruje.
- Ale na działce jest wiele śmieci i gruzu. Kto je tam wyrzuca? - pytamy. - Najpewniej mieszkańcy osiedla, chociaż ja nikogo nie widziałem. Pewnie to wstyd, ale taka już natura człowieka. Może po zakończeniu budowy osiedla, skrzykniemy się, by działkę wysprzątać - deklaruje nasz rozmówca.
Kilkadziesiąt metrów dalej rozmawiamy z drugim właścicielem domku. Też potwierdza, że kupił go w stanie deweloperskim, stąd konieczne jest jego wykończenie. - A wtedy potrzebny jest piach, farby, cement i inne materiały. Być może inni część gruzu wyrzucają na działkę. Ja tego jednak nie robię - zapewnia nasz rozmówca.
Właściciel zakładu samochodowego Łukasz Świtoń, jako jedyny zgadza się na podanie nazwiska. - Być może kilka aut postawiłem na sąsiedniej działce. Ale tego unikam, auta stają na poboczu drogi. Jednak o żadnym zanieczyszczeniu działki nie może być mowy - zapewnia.
Sołtys Raculi Mirosława Jabłonka zapewnia nas, że sprawą się zajmie. - Być może ktoś wyrzuca tam śmieci. Zawiadomię o tym straż miejską, by zbadała sprawę i nałożyła mandaty - tłumaczy.