Sprawa wyjazdu piłkarzy trafiła już do Zbigniewa Bońka.
- O pomyłce to można mówić przy pisaniu. To było celowe działanie – mówi bez ogródek Kamil Kamiński. Na co dzień jest prawnikiem, ale też ojcem 13-letniego Juliana, piłkarza gorzowskiego klubu Progres. W czerwcu młodzi piłkarze wygrali z Falubazem Zielona Góra rywalizację w rozgrywkach rocznika 2004. Powinni za to pojechać na nieoficjalne mistrzostwa Polski. Od wczoraj grają tam najlepsze drużyny w poszczególnych województwach. Chłopcy z Gorzowa siedzi jednak w domach, bo Lubuski Związek Piłki Nożnej zamiast Progresu zgłosił do turnieju… Falubaz. Trener koordynator LZPN mówi nam, że do Nike Premier Cup zgłosił ekipę z południa, bo o tym, że wygrała drużyna z północy, po prostu… zapomniał.
W Gorzowie w pomyłkę jednak nie wierzą. - To skandal! - mówi szef rady miasta. Napisał już w tej sprawie do Zbigniewa Bońka.
Jak piłka podpala region
- Jak mamy naszym synom wytłumaczyć, że na mistrzostwa jadą nie oni, a ich rywale, z którymi wygrali?! To co się stało, to niepojęte! – mówi Kamil Kamiński, rodzic Juliana, 13-letniego piłkarza Progresu Gorzów. To klub, który działa od 2013 r. Najstarszymi piłkarzami są w nim chłopcy z rocznika 2004.
Od jesieni zeszłego roku 18 młodych piłkarzy walczyło w rozgrywkach w swojej grupie wiekowej. Najpierw w części eliminacyjnej zagrali dziesięć spotkań, później w części finałowej kolejne dziesięć. W czerwcu grali finał z Falubazem Zielona Góra. – W pierwszym meczu na wyjeździe wygraliśmy 4:3, w rewanżu u siebie przegraliśmy 0:1. Bramki na wyjeździe liczą się podwójnie, więc nasi chłopcy okazali się najlepsi w województwie. – mówi Sławomir Bednarczyk, prezes Progresu.
Najlepsze drużyny z poszczególnych regionów od wczoraj mają w Łodzi turniej Nike Premier Cup. Impreza nazywana jest nieoficjalnymi mistrzostwami Polski. Lubuskie reprezentuje w niej… Falubaz.
Działacze Progresu przyznają: o tym, że taki turniej jest, nie wiedzieli, bo „piłki uczą się wraz z zawodnikami”, tak jak oni dopiero wszystko odkrywają. Że młodzi chłopcy powinni być na turnieju, dowiedzieli się przypadkiem. - Zaprzyjaźnieni działacze z Zachodniopomorskiego zapytali nas, dlaczego, choć wygraliśmy, nie ma nas w stawce 16 zespołów w turnieju – mówi Paweł Midloch, wiceprezes. Szybko okazało się, że na turniej pojechał Falubaz, bo to ta drużyna została zgłoszona przez Lubuski Związek Piłki Nożnej. Zrobił to Wojciech Drożdż, trener koordynator w LZPN-ie.
- Gdy przyszło pismo od organizatora turnieju, nie pamiętałem, że wygrał Progres. Zgłosiłem więc Falubaz – mówi. Dodaje, że turniej jest komercyjny, więc można było zgłosić dowolną drużynę. A Falubaz (mistrz kilka lat z rzędu) o udział w turnieju się dopytywał.
Po tym, gdy koordynator z LZPN zgłosił zielonogórzan do turnieju, do Falubazu przyszedł mail od organizatora.
- W nim była mowa, że to turniej dla rocznika 2004. A że rok wcześniej turniej był dla rocznika 2002, dopytaliśmy o co chodzi. Organizator poinformował nas, że rocznik 2003 nie może już grać, bo dla niego powstały rozgrywki w Centralnej Lidze Juniorów. Ponieważ rok temu wygraliśmy rozgrywki dla rocznika 2003, zrozumieliśmy, że mamy prawo wystąpić w turnieju, wysyłając chłopców z rocznika 2004. Progres nie złożył żadnej reklamacji w związku. Wystarczyłoby, żeby do nas ktoś od nich zadzwonił, a ustąpilibyśmy miejsca. Gdy przed chwilą żegnałam chłopców, powiedziałam im, że nie byliśmy złodziejami tego turnieju. W tej atmosferze trudno będzie rozegrać nam dobry turniej – mówiła nam wczoraj przed Eleonora Pilonis, dyrektor generalny piłkarskiego Falubazu.
Gdy sprawa wyjazdu młodych piłkarzy wyszła na jaw, w Gorzowie zawrzało.
„Jestem zbulwersowany zaistniałą sytuacją. Ona jest nie do przyjęcia” – napisał w skardze do Zbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej wiceprezydent Gorzowa Radosław Sujak. W sprawie Progresu pilnie konferencję prasową zwołał wczoraj Sebastian Pieńkow¬ski, przewodniczący rady miasta. On też napisał już do Z. Bońka. – Klub został oszukany. Doszło do matactwa – grzmiał. Żądał też publicznego wyjaśnienia sytuacji przez Roberta Skowrona, prezesa LZPN-u.
- To sytuacja skandaliczna. Nasz pracownik zachował się niepoprawnie. Podejmował decyzję, gdy był na urlopie. Powinien to przekazać innej osobie w biurze. Oczywiście, że zadbamy, aby taka historia już nigdy nie miała miejsca. Ze sprawy wyciągnięte zostaną konsekwencje – mówi R. Skowron. W. Drożdż, który zgłosił Falubaz zamiast Progresu, przeprosił już prezesa gorzowskiego klubu. W związku myślą już nad rekompensatą dla nastoletnich piłkarzy. - Może uda się zorganizować im mecz z młodzieżową reprezentacją Polski, może uda się wysłać chłopców na inny turniej. Mamy już kilka pomysłów – mówi Skowron.
3 września Progres podejmie Falubaz w podgorzowskich Wojcieszycach na meczu ligi trampkarzy. – Zamierzamy potwierdzić, że jesteśmy najlepsi w regionie – mówią w klubie.