Gm. Żary. Część mieszkańców Marszowa skarży się na uciążliwy fetor z pobliskiego Zakładu Zagospodarowania Odpadów
– Są dni, gdy zaciąga takim specyficznym zapachem zgnilizny – mówi Zofia Maciejewska-Dżugała, sołtys Marszowa.
– Może to wina tego, że mieszkam w takim dołku. Wcześniej nie było to tak odczuwalne, ale gdy ubiegłoroczne wichury połamały kilka lip, zrobił się taki „korytarz” powietrzny. Do tej pory narzekali na to tylko mieszkańcy domów, które leżą tuż przy lesie. W ubiegłym tygodniu rzeczywiście był u mnie jednen z mieszkańców, który niedawno wybudował się pod lasem i narzekał, że jemu ten smród przeszkadza.
2,5 miliona złotych zostało zabezpieczone w budżecie miasta na przebudowę ulicy Żarskiej
Sprawę uciążliwości przedstawicielom Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, na ostatnim posiedzeniu rady powiatu. My zapytaliśmy o zdanie mieszkańców wsi. Halina Ganczar mieszka w Marszowie od ponad 40 lat. Jej dom stoi przy samej ulicy.
– Owszem, czasem, gdy zawieje, coś tam czuć, ale przecież to wieś, kiedyś ludzie hodowali bydło, trzodę chlewną, obornik wyrzucało się przy stajni i jakoś nikomu nie przeszkadzało, a teraz wszystkim wszystko przeszkadza – wylicza. – Ja tam podchodzę do tematu obiektywnie. Nie mogę narzekać, bo ten zapach wcale jakoś nam nie doskwiera. No cóż, trzeba z tym żyć. Mamy przynajmniej porządny ekologiczny zakład, a i ludzie od nas mają tu pracę. Bardziej przeszkadza nam szum pędzących przez wieś ciężarówek. Jak taka przejedzie przez ten nasz bruk, to wszystko w domu się trzęsie. A zapach? W końcu to wieś. Ludzie gorsze trucizny wdychają, choćby spaliny. I co mamy zakazać jeździć samochodom?
Zakład Zagospodarowania Odpadów w Marszowie powstał w 2015 r.
Tekla Markulak, mieszka w Marszowie, ale pochodzi z Bielawy. Opowiada, że mieszkała tam tuż przy oczyszczalni ścieków. – To dopiero był smród! W dzień okna nie można było otworzyć! Myślę, że tutaj, jak od czasu do czasu nam zawieje, można się nauczyć żyć.
Zakład Zagospodarowania Odpadów mieści się jakieś 2 km za wsią, w otoczeniu lasów – naturalnej zasłony przed emisją nieprzyjemnych zapachów. Joanna Blinow z ZZO przyznaje, że firma posiada stację monitoringu pogody, która pozwala im przewidzieć kierunek wiatru.
– U nas wieją przeważnie wiatry zachodnie. Nieprzyjemny zapach może docierać do wsi przy południowo-wschodnich wiatrach – tłumaczy. – Staramy się wówczas nie ruszać kom- postownika. Ale nie mamy wpływu na pogodę.