1:0 dla miasta Białystok w jego sądowym sporze z nowym właścicielem MPEC - Eneą Wytwarzanie. Sąd właśnie uznał rację miasta i przyznał mu od Enei prawie 29,5 mln zł. Jednak to nie koniec batalii.
Zasadniczą kwestią sporu, jaki gmina Białystok wytoczyła Enei Wytwarzanie, nowemu właścicielowi MPEC, było rozumienie pojęcia tzw. resztówki.
Miasto uważało, że w umowie kupna-sprzedaży z 2014 roku Enea zobowiązała się wykupić - oprócz 85 proc. udziałów MPEC - także 9 proc. udziałów z 15 proc., które pozostały po przekazaniu udziałów uprawnionym pracownikom MPEC. To była - zdaniem miasta - właśnie tzw. resztówka. Enea Wytwarzanie inaczej rozumiała to pojęcie. Według firmy resztówka to tylko udziały, które należały się pracownikom. A które już od nich kupiła.
Jak przyznała we wtorek sędzia Katarzyna Topczewska proces był krótki i nieskomplikowany. Sąd Okręgowy w Białymstoku w jego trakcie badał m.in. rozumienie przez strony pojęcia resztówki zawartego w umowie kupna-sprzedaży MPEC, zamiary miasta i Enei, oceniał także przebieg negocjacji pomiędzy stronami przed sprzedażą spółki.
Sąd przyznał rację miastu. I orzekł, że Enea Wytwarzanie musi mu zapłacić blisko 29,5 mln zł wraz z odsetkami biegnącymi od 25 stycznia ubiegłego roku.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski nie krył we wtorek zadowolenia z powodu tego rozstrzygnięcia.
- Wyrok jest dla nas absolutnie bardzo dobry. Takiego rozstrzygnięcia trzeba było się spodziewać, bo za nim przemawiały wszelkie przesłanki - mówił.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień