Zaraża pasją. Aż chce się ćwiczyć
Anita Peron - trener personalny, instruktor fitness, zumby, pływania i dyplomowany ratownik medyczny. W tym roku zajęła trzecie miejsce i wywalczyła brąz w Kulturystyce i Fitness w kategorii fitness sylwetkowy.
Darmowe treningi pod chmurką prowadzisz w Świebodzinie już kolejny rok. Dlaczego zdecydowałaś się na tego typu „społeczne” zajęcia?
- Otwarte zajęcia, jak te, organizowane są już od dawna w większych miastach w Polsce i na świecie. Często obserwowałam, jak ludzie zbierają się pod gołym niebem - w parkach, na boiskach i po prostu ćwiczą pod okiem instruktorów. Bez żadnych zobowiązań. Zainspirowało mnie to i postanowiłam wyjść z taką inicjatywą również w naszym małym Świebodzinie. Mieszkańcy nieczęsto mają okazję, by systematycznie poćwiczyć. Całkowicie za darmo. Wiedziałam, że to będzie nowość, która na pewno przyciągnie grupę osób. Udało się.
Każdy dzień spędzasz na siłowni, na zajęciach, w biegu. W weekendy starasz się brać udział w dodatkowych szkoleniach, kursach. Mimo natłoku obowiązku znajdujesz czas na zajęcia dla mieszkańców…
- Rok temu, gdy rozpoczynałam cykl treningów pod chmurką, dysponowałam większą ilością czasu niż obecnie. Wówczas zaczynałam pracę jako trener personalny, dopiero się rozkręcałam. Istniała więc większa szansa, że wygospodaruję czas na takie zajęcia. Obecnie tego czasu mam mniej, ale ostatni rok przygotowań do zawodów sylwetkowych wzmocnił umiejętność organizacji czasu wolnego. Dlatego mimo natłoku obowiązków potrafię się zmotywować i działać dalej. Wystarczy chcieć...
Co ważne, zajęcia nie odbywają się o stałej porze, a mimo to frekwencja zawsze dopisuje.
- Godzina w weekend to naprawdę niewiele. Zajęcia organizuję wtedy, gdy jestem na miejscu. Czasem w sobotę, czasem w niedzielę. Nierzadko jestem bardzo zmęczona, ale zadowolenie i wdzięczność osób biorących udział w treningach są bezcenne. Polecam stronę na FB „Świebodzin ćwiczy”. Tam pojawiają się informacje o kolejnym treningu.
Amatorzy, profesjonaliści… Do kogą są kierowane zajęcia na świeżym powietrzu?
- Do osób dorosłych, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. To ćwiczenia ogólnorozwojowe, z obciążeniem własnego ciała. A takie wykonywać może praktycznie każdy. Zawracam szczególną uwagę na prawidłowe wykonanie każdego ćwiczenia, by było jak najbardziej skutecznie i nie groziło kontuzją. Proponując coś trudniejszego, pokazuję także łatwiejszą wersję dla mniej zaawansowanych.
Często powtarzasz, że każde kolejne zajęcia są dla ciebie okazją, by zarażać pasją…
- Zajęcia organizuję z myślą o dwóch grupach. Do pierwszej należą osoby, które już dawno złapały bakcyla, a moje zajęcia traktują jako dodatkowy trening. Natomiast drugą grupę, na której najbardziej mi zależy, stanowią osoby, które nie są aktywne na co dzień, a na zajęcia nie chodzą głównie ze względu na finanse. Chcę im dać taką możliwość.
Kilka wskazówek. Jak przygotować się do treningów pod chmurką?
- Ubiór stosowny do pogody. Choć zajęcia odbywają się głównie rano, to bywa naprawdę gorąco. Głowę trzeba ochronić przed słońcem, użyć kremu z filtrem. Wygodny, sportowy ubiór, mata do ćwiczeń. Podstawą jest śniadanie i butelka wody. Jak widać… niewiele trzeba, by móc spędzić czas aktywnie. Zachęcam więc wszystkich.
Oprócz treningów pod chmurką „na ziemi”, proponujesz również zajęcia w wodzie?
- Tak. W ubiegłym roku zaczęłam organizować także aqua aerobik w Jeziorze Wilkowskim. Wybrałam to miejsce ze względu na bliską odległość od Świebodzina. Można dojechać rowerem lub przyjść . Zajęcia organizowane co najmniej raz w tygodniu, wieczorami cieszyły się sporą popularnością. W tym roku chcę wznowić aqua aerobik, który po pierwsze pomaga oswoić się z wodą, usprawnia osoby z problemami zdrowotnymi, odciąża stawy, ale też sprawia dużo frajdy. Zarówno uczestnikom, jak i mi - instruktorowi ćwiczeń.
Jesteś szczęściarą, bo wykonujesz zawodowo to, co kochasz. Twoją misją jest poniekąd zarażanie pasją. Twój grafik jest napięty, bywasz w ogóle kiedyś zmęczona?
- Gdy robi się coś, co się kocha, w czym czuje się pewnie i wiedząc, ile przyjemności sprawia to podopiecznym… organizacja czasu staje się o wiele łatwiejsza. Czasami jest ciężko, bo nie jestem maszyną, ale to właśnie pasja pozwala mi się rozwijać i znajdować czas dla innych. Bo ich obecność na treningach motywuje i napędza do działania.
Ciągle na wysokich obrotach?
- Tak, ale uwielbiam to. Chcę się rozwijać, podnosić kwalifikacje. Gdy prowadziłam tylko zajęcia fitness, już szukałam dodatkowej dziedziny, która uatrakcyjniłaby treningi. Tak natrafiłam na zumbę, z którą też nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Po dłuższym czasie zdecydowałam się na kurs trenera personalnego i już myślę o kolejnym, związanym z dietetyką sportową. Myślę, że dobry instruktor to ten, który ciągle się rozwija w różnych dziedzinach.
Masz w ogóle czas na życie?
- To moje życie! Chcę je przeżyć aktywnie i intensywnie, na ile tylko będę mogła! Pasja i motywacja doprowadziły mnie do miejsca, w którym jestem, a to dopiero początek. Chcę przyciągnąć jak największą liczbę osób, które tak jak ja pokochają sport.
Droga do spełnienia marzeń łatwa nie była… Kosztowała cię wiele wyrzeczeń… Zajęłaś III miejsce, a jeszcze rok temu nie sądziłaś, że w ogóle wystartujesz w zawodach!
- W lutym ubiegłego roku pojechałam na kurs trenera personalnego do Akademii Mistrzostwa Sportowego. Na bezczynność nie pozwalają mi dusza sportowca oraz wewnętrzna potrzeba ciągłej nauki i pracy. Tam właśnie, przypadkiem, usłyszałam o debiutach. Zawsze patrzyłam z zazdrością na te dziewczyny i za każdym razem powątpiewałam, że i ja mogę tak wyglądać. Instruktorka tejże akademii, zapewniała, że jest w stanie przygotować mnie do debiutów w kategorii fitness sylwetkowy. Nie dałam wiary tym zapewnieniom i od tematu odstąpiłam. Ale przez kolejne dwa miesiące nie mogłam wyzbyć się myśli: „a może warto spróbować”. Do zawodów został niecały rok. Jednak z uwagi na wykonywany zawód i dobrze znane pojęcie samozaparcia i wysiłku, uwierzyłam, że pod odpowiednią opieką może się udać. Specjalnie dobrana dieta i regularne treningi, stały się codziennością. Codziennością, w której oprócz godzin na siłowni i pracy nad sobą, drugie tyle poświęcałam na pracę zawodową. To dla mnie wielki sukces i cudowne doświadczenie.
Znając ciebie już myślisz o kolejnych wyzwaniach, tak?
Planuję oczywiście nie zwalniać tempa. W miarę możliwości finansowych i czasowych chcę brać udział w wielu szkoleniach w zakresie treningów, fitnessu oraz dietetyki. Chcę być coraz lepsza w tym co robię, aby sprostać wymaganiom klientów, podopiecznych. Jeśli chodzi o starty w zawodach sylwetkowych, to razem z moją trenerką Igą Pawlicką podjęłyśmy decyzję o starcie za rok w tych samych Mistrzostwach Polski. A może nawet zaraz po nich również w Mistrzostwach Europy. Miejsce w ścisłym finale to super sprawa, ale oczywiste jest to, że marzę o miejscu na podium.