Żarty się skończyły, zaczęły się schody!
Tytuł dzisiejszego felietonu jest cytatem żartu Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego, ale chcę opowiedzieć o schodach, z którymi nie ma żartów. Chodzi o schody ruchome.
Przywykliśmy do nich i używamy często, nie zastanawiając się nad tym, że jest to potężna maszyna, która bywa czasem niebezpieczna!
W październiku 2018 roku zagroziła ona ludziom na stacji metra Centrum w Warszawie. Schody ruchome nagle przyspieszyły i kilka osób spadło z nich, odnosząc rany. Jeszcze groźniejszy był wypadek w Chinach w 2015 r. Kobieta wpadła do mechanizmu napędowego schodów i zginęła!
Amerykanie szacują, że rocznie wypadkom na ruchomych schodach ulega 10 tys. osób. Aż 86 proc. wypadków zdarza się z winy użytkowników. Najczęstsza przyczyna to chodzenie lub bieganie na ruchomych schodach - co jest zabronione przez producentów. Na ruchomych schodach trzeba stać spokojnie i czekać, aż nas dowiozą na miejsce.
Przy okazji kilka ciekawostek dotyczących ruchomych schodów. Wynalazł je Amerykanin, Jesse W. Reno , który uzyskał na nie patent w 1892 roku i zbudował w Nowym Yorku (1896). W Europie po raz pierwszy pokazano je na Wystawie Światowej w Paryżu w 1899. W Polsce pierwsze zainstalowano 22 lipca 1949 w Warszawie przy trasie W-Z. W latach 50. przyjeżdżały tam wycieczki z całej Polski, żeby podziwiać to cudo!
Nachylenie ruchomych schodów zależy od ich wysokości. Przy transporcie na wysokość do 6 m dopuszczalne wynosi 35 stopni. Przy większych wysokościach - 30 stopni. Najdłuższe schody ruchome (70 m) są na stacji metra Wheaton w Waszyngtonie. W Polsce najdłuższe (36 m) są te na stacji metra Centrum Nauki Kopernik.
Szybkość poruszania się schodów ruchomych to zawsze 30 metrów na minutę. Całkowicie bezpieczna!