Może kosztować nawet 40 - 50 mln zł . Budowa mogłaby się rozpocząć nawet w przyszłym roku. Będzie się składał z czterech budynków.
To będzie miejsce, w którym będą obsługiwani zarówno pasażerowie wypływający na Bornholm, jak i ci wybierający się w krótkie, spacerowe rejsy na redę, statkami białej floty. Lokalizacja narzuca się sama: tereny portowe u zbiegu ulic Portowej i Towarowej, dziś znajduje się tu charakterystyczny budynek, obok parking i teren zajęty przez stoiska z pamiątkami.
- Nie mamy w porcie miejsca, w którym można by jednocześnie prowadzić dystrybucję biletów czy ofert, albo w razie konieczności poddawać pasażerów kontroli granicznej - mówi Artur Lijewski, prezes Zarzadu Portu Morskiego w Kołobrzegu. W terminalu, który ma powstać w kołobrzeskim porcie można by się też schronić przed deszczem, albo po prostu poczekać w spokoju na rejs.
Inwestycja miałaby polegać na budowie czterech obiektów obejmujących: dwa budynki usługowo - handlowo - administracyjne i dwa kolejne, z funkcją parkingu wielopoziomowego. Parter zostałby wykorzystany pod handel, usługi, gastronomię.
Planując inwestycję, prezes myśli o przyszłości i rozwoju portu. - Jestem przekonany, że prędzej czy później oprócz katamaranu Jantar pojawi się kolejne jednostka pływająca na Bornholm. Nic nie stoi na przeszkodzie, by pojawiły się rejsy w inych kierunkach.
W związku z tym, że zarządy portów nie mogą się ubiegać samodzielnie o dofinansowanie unijne inwestycji portowych, ZPM chce postawić na formułę partnerstwa publiczno - prywatnego.
- Przygotowujemy dokumenty, by ogłosić nabór na par-tnera do realizacji tej inwestycji - mówi prezes. - Poszukamy kogoś , kto będze miał kapitał i wybuduje terminal z pozostałymi budynkami. Zyskami z tytułu dzierżawy będziemy się dzielić.
Tereny, na których powstanie terminal, pozostaną własnością miejskiej spółki. W połowie tego roku ZPM oglosi konkurs na partnera projektu. Teoretycznie w przyszłym roku mogłaby się rozpocząć budowa, trwająca do 2 lat.