Z Łukaszem Greinke, prezesem zarządu, dyrektorem naczelnym Zarządu Morskiego Portu Gdańsk SA, rozmawia Jacek Klein.
Rada Nadzorcza ZMPG uchwaliła zmiany w strukturze zarządu portu. Jak będzie zorganizowana spółka?
Od jakiegoś czasu prowadziliśmy przymiarki do wprowadzenia zmian organizacyjnych w celu osiągnięcia docelowej, optymalnej naszym zdaniem, struktury. Pracując wewnątrz tej struktury przez rok dokonaliśmy audytu organizacji i zidentyfikowaliśmy słabe punkty. Proponowane zmiany konsultowaliśmy następnie z przedstawicielami Rady Pracowniczej. Chcieliśmy zracjonalizować funkcjonowanie portu tak, aby proces decyzyjny umożliwiał efektywne postawienie celu, jego realizację i rozliczenie. Dzięki temu chcemy być bardziej otwarci na potrzeby rynku, na którym zachodzą dynamiczne zmiany, chcemy szybciej na nie reagować. Ostatecznie spłaszczyliśmy strukturę firmy, pozbywając się ogniw pośrednich, które zakłócały komunikację.
Przykładowo?
Zrobiliśmy sporą rewolucję w pionie infrastruktury, który został podzielony na dwa działy: inwestycyjny i utrzymania. Docelowo każdy menadżer klienta będzie współpracował w danym projekcie z wybranym pracownikiem, który będzie gospodarzem tego projektu od strony technicznej. Podobnie zadania inwestycyjne będą realizowane w oparciu o niewielkie zespoły projektowe z jasno podzieloną odpowiedzialnością oraz zakresem obowiązków. Chcemy wyeliminować „bieganie” naszych kontrahentów po piętrach zarządu portu w celu ustalenia warunków technicznych inwestycji. Podobnie dział przetargów, który do tej pory umiejscowiony był w pionie infrastruktury, obecnie będzie znajdował się bezpośrednio w pionie dyrektora naczelnego. Jest to dział typowo proceduralny, którego działalność jest związana z tworzeniem dokumentów i pilnowaniem procedur prawnych, a tym nie powinien zajmować się pion infrastruktury. Inny przykład to dział zajmujacy się pozyskiwaniem funduszy, w tym europejskich, trafi do pionu dyrektora naczelnego i zostanie spięty z działem odpowiedzialnym za rozwój portu, o którego rozwoju należy myśleć m.in. z uwzględnieniem dostępnych pozabankowych źródeł finansowania zewnętrznego. Stawiamy na funkcjonowanie zadaniowe w konkretnych obszarach, kompetencje w gestii konkretnych osób i zespołów, bez skostniałej struktury. Nowa struktura zakłada również wewnętrzną kontrolę krzyżową pomiędzy pionami spółki, tak aby dołożyć wszelkiej staranności, jeżeli chodzi o zarządzanie mieniem państwowym..
Czy wiąże się to ze zmianami w zatrudnieniu w firmie?
W rozmowach z przedstawicielami załogi komunikowaliśmy wielokrotnie, że nie przewidujemy zwolnień. Na pewno, o czym również informowaliśmy przedstawicieli załogi i samą załogę, zniknie część stanowisk. Osobom zajmującym te stanowiska zostaną zaproponowane inne nowe, ponieważ zależy nam na wykorzystaniu ich potencjału i doświadczenia.. Nie wykluczamy, że część pracowników z wyższych szczebli kierowniczych nie przyjmie tych propozycji i zdecyduje się na odejście, jednak wierzymy, że doskonale odnajdą się na chłonnym obecnie rynku pracy.
Kiedy nowa struktura zacznie docelowo funkcjonować?
Jesteśmy dopiero co po jej przyjęciu i sądzę, że potrzebujemy 2-3 tygodni, aby przeprowadzić zmiany organizacyjne, które będą polegały na przypisaniu osób do poszczególnych komórek organizacyjnych i spotkaniach z pracownikami.
Oprócz większej efektywności działania zmiany mają przynieść np. obniżenie kosztów funkcjonowania firmy?
Przychodząc do zarządu ortu mówiłem, że jestem od zwiększania przychodów, a nie od cięcia kosztów. I tego się trzymam. Co więcej, jesteśmy zdania, że koszty pracownicze powinny w porcie rosnąć. Realizujemy wiele przedsięwzięć i stoimy u progu kolejnych wielkich inwestycji, dlatego chcemy mieć najlepszych fachowców od pozyskiwania funduszy, negocjacji umów, realizacji procesu inwestycyjnego. Nie może być tak, żeby osoba odpowiedzialna w porcie za inwestycje zarabiała kilkakrotnie mniej, niż osoba na podobnym stanowisku u naszego wykonawcy. To nie przyciąga specjalistów z najwyższymi kwalifikacjami.
Jakich inwestycji?
Są to m.in. te zaplanowane i realizowane w ramach programu modernizacji portu wewnętrznego i infrastruktury na terenie portu, m.in. rozbudowa układu drogowo-kolejowego w porcie zewnętrznym. Do końca 2020 roku jesteśmy zobowiązani do rozliczenia tych inwestycji, bo tylko wydatki poniesione w tym okresie można uznać za koszty kwalifikowane, które mogą liczyć na wsparcie z programu CEF. Równolegle planujemy we własnym zakresie budowę nowego nabrzeża w Porcie Północnym, w pobliżu falochronu i Naftoportu. To ogromne zadanie, ale tego się od nas oczekuje. Oczekuje się nowej infrastruktury, która będzie służyć m.in. bardzo prężnie rozwijającej się branży automotive. Chcemy być także znaczącym deweloperem przemysłowym. Prowadzimy zaawansowane rozmowy w celu budowy nowych powierzchni magazynowych, które następnie wydzierżawimy najemcom operującym na naszym terenie.