Zasługi czy miejsce urodzenia?
Józef Piłsudski, Jan Paweł II, Roman Polański, Andrzej Wajda, Jan Karski i Aleksandra Urbańczyk-Olejarczyk... Tak niedługo może wyglądać lista Honorowych Obywateli Miasta Łodzi.
Wiadomo, że nie ma uniwersalnej miary, która mogłaby wycenić zasługi poszczególnych osób. To zawsze będzie temat do wielu dyskusji. Jednak przyznając tak zaszczytny tytuł i zgłaszając kandydatury należy wcześniej poważnie się zastanowić komu należy się to wyróżnienie. Nie mam nic do Aleksandry Urbańczyk, urodziła się w Łodzi, reprezentuje Polskę na międzynarodowych pływalniach. Ale złoty medal Mistrzostw Europy i brązowy mistrzostw świata na tzw. krótkim, czyli 25-metrowym basenie, traktowanym przez pływaków jako „druga liga”, to chyba za małe osiągnięcia, by zostać Honorowym Obywatelem. Niedawno Adam Ostrowski, znany raper O.S.T.R. otrzymał odznakę „Za Zasługi dla Miasta Łodzi”. Nikt nie kwestionował tego wyróżnienia. Czy pan Ostrowski zasłużył na honorowe obywatelstwo miasta? Kontrowersje budzi nawet kandydatur Marcina Gortata. Czy ma zostać honorowym obywatelem za to, że gra w NBA i zarabia miliony?
Wśród czterech kandydatów do honorowego obywatelstwa jest trzech sportowców. Należy jednak pamiętać, że z Łodzią związani są ludzie, którzy mają wielkie zasługi nie tylko dla tego miasta, ale całego kraju. Nikt do tej nie pomyślał o przyznaniu takiego tytułu Zbigniewowi Bońkowi, jednemu z najlepszych piłkarzy nie tylko w historii Polski, który wiele lat grał w łódzkim Widzewie. A Jan Tomaszewski? To przecież nie tylko człowiek, który „zatrzymał Anglię”, ale też dziś jedna z ikon Łodzi. Wśród kandydatur nie ma Artura Partyki, srebrnego medalisty olimpijskiego. Niektórzy powiedzą, że Boniek, Tomaszewski, a nawet Partyka nie urodzili się w Łodzi, tak jak Ola Urbańczyk. A czy w Łodzi przyszedł na świat Jan Paweł II, Józef Piłsudski czy Andrzej Wajda? Nie chodzi tu przecież o miejsce urodzenia, ale skalę zasług.