Zatrucie paracetamolem jest pierwszą przyczyną ostrej niewydolności wątroby

Co mają wspólnego: Prometeusz, dobroczyńca ludzkości, ogarnięty żądzą zemsty Zeus, najważniejszy z bogów w mitologii greckiej i współcześni chirurdzy, którzy widzą i wiedzą, co Polakom leży na wątrobie?

To możliwe, że serce nie jest najważniejszym organem? Ależ tak! Gdy „pompa” wysiada pacjenci żyją dzięki sztucznym komorom i nierzadko „dociągają” do transplantacji serca. Gdy nerki wysiądą, w odwodzie czekają maszyny do dializy. A wątroba?

- Nie boli, dużo nam wybacza. Niestety, choruje podstępnie. Gdy jest gwałt, to lekarze mają kilka dni, by móc uratować pacjenta - mówił na wykładzie poświęconym transplantacji wątroby (cykl „Medyczna środa” prowadzony w CM UMK, maj 2018 r.) dr n. med. Paweł Rajewski, specjalista chorób wewnętrznych, hepatolog z Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy.

Przypomniał, że już w starożytnej Grecji doceniono rolę wątroby. - Bo gdy Zeus ukarał Prometeusza (tytan wykradł ogień i przekazał go ludziom - przyp. HS), to sępy wyjadały mu nie mózg, nie serce, ale właśnie wątrobę.

Paracetamol i sromotnik. Śmiertelni wrogowie

Jest największym spośród wszystkich narządów w organizmie człowieka - waży ok. 1,5 kg. Bierze udział w ponad 500 (niektórzy podają 800) procesach biochemicznych, wydzielniczych, metabolicznych. Nazywana jest „fabryką”, „magazynem”, „elektrownią” i „wysypiskiem odpadów”!

Nie wiemy albo nie uświadamiamy sobie, że bez niej nie ma życia.

- Dlatego wątrobę powinniśmy szanować. Bardzo szanować - podkreśla dr hab. Maciej Słupski, szef Kliniki Chirurgii Wątroby i Chirurgii Ogólnej w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dr. A. Jurasza w Bydgoszczy.