Zauważył bezdomną. Pomógł jej. Policjanci też
Rozmowa z kom. Agnieszką Sobieralską, oficerem prasowym KPP w Chełmnie.
- Po raz drugi w tym miesiącu policjanci pomogli osobie bezdomnej, która nie miała gdzie przetrwać nocy. Wybrała właśnie was. Cieszy to zaufanie?
- Rzeczywiście, pomogliśmy kolejnej osobie, która nie miała w mroźny wieczór dachu nad głową. Jednak tu na pochwalę zasługuje również postawa młodego mieszkańca Chełmna, który spacerując późnym wieczorem z psem zwrócił uwagę na starszą kobietę, wyraźnie zagubioną i przemarzniętą. Przyszedł do nas i poinformował, że w okolicy naszej remontowanej komendy zauważył panią, która najwyraźniej czegoś lub kogoś szukała. Gdy podszedł do niej oznajmiła, że szuka komendy policji. Chełmnianin przyprowadził więc ją do budynku, w którym obecnie mieści się komenda. Gdy starsza pani weszła do środka była bardzo przemarznięta, uskarżała się na ból nóg, a poruszała się o lasce.
- W jaki sposób pomogli jej mundurowi?
- Dyżurni szybko zajęli się siedemdziesięciolatką, której pomimo trudnej sytuacji, nie opuszczało poczucie humoru i dobra energia. Zanim wezwali lekarza sparzyli gorącej herbaty, zaoferowali również posiłek. W międzyczasie dowiedzieli się, że kobieta jest bezdomna i nie ma gdzie przenocować, dlatego też szukała komendy. Chciała dowiedzieć się, gdzie może się schronić przed zimnem. Jak oświadczyła, planowała dotrzeć na dworzec kolejowy w Laskowicach, skąd chciała jechać do rodziny na Śląsk. Jednak brak połączeń zmusił ją do pozostania w Chełmnie. Ekipa pogotowia, która dotarła do komendy przewiozła ją do szpitala na badania. Po ich zakończeniu policjanci odebrali panią Mariannę z izby przyjęć i przewieźli do świeckiego schroniska. Oczywiście, wydrukowali jej wcześniej rozkład jazdy pociągów kursujących na Śląsk z laskowickiego dworca.
- Kolejny raz dzięki waszej interwencji bezdomna osoba nie ryzykuje życia śpiąc na mrozie. Na taką samą pomoc mogą liczyć wszyscy bezdomni, którzy zwrócą się do was?
- Od tego jesteśmy, aby wspierać mieszkańców i w takich sytuacjach. Rzadko zdarza się, że bezdomny zwraca się o jakąś pomoc. Cieszy nas więc zaufanie. Chcę dodać, że dyżurni stwierdzili, iż mimo mroźnego wieczoru od pani Marianny biło takie ciepło, że chciało się z nią pić herbatę i rozmawiać o życiu do rana.