Partia Razem postanowiła walczyć o zaległe wynagrodzenia dla pracowników. Prezes Huty Szkła podkreśla, że manifestacja źle wpłynie na przyszłe losy zakładu.
Okrzyki „Złodzieje!” oraz „Jarek Chłosta, hutę zostaw” towarzyszyły wczorajszemu protestowi w Zawierciu. Organizatorem manifestacji była partia Razem. Według organizatorów, protest został zorganizowany w obronie godności pracowników Huty Szkła w Zawierciu. Ci jednak nie przyłączyli się do pikiety, choć nie ukrywają, że sytuacja w hucie nie jest najlepsza.
Historia pracownicza jest tutaj. W Zawierciu. To tutaj walczymy o prawa pracownicze - podkreślała Justyna Samolińska z partii Razem.
Pierwsza część protestu odbyła się pod Urzędem Miejskim. Termin nie został wybrany przypadkowo. W czasie manifestacji miała trwać sesja rady miejskiej. Miała, ponieważ w środę trwała jedynie 45 minut i skończyła się jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem protestów.
- Huta Szkła w Zawierciu ma ponad 130 lat tradycji. Kapitalizm i dwie wojny światowe nie dały jej rady. Dziewięć lat temu zakład przeszedł w ręce prywatne i zaczął nim rządzić zawierciański radny miejski. Po dziewięciu latach Huta Szkła w Zawierciu jest w ruinie - mówił Łukasz Wolny z sosnowieckiego okręgu Razem.
- Ludzie od lutego nie mają płaconej pensji. Płaci im się po 100-200 złotych. Wciska im się produkowane przez hutę szkło. Muszą chodzić po domach i sprzedawać je sąsiadom. Wszystko po to, by móc kupić dzieciom wyprawkę do szkoły. Czy to nie hańba? - pytał Łukasz Wolny. W dyskusję włączyła się także Małgorzata Benc, radna miejska i szefowa biura terenowego Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność w Zawierciu.
- Nie mam do powiedzenia niczego nowego niż to, co już wiemy. Huta nie płaciła swoim pracownikom ponad dziesięć lat. My jako Solidarność odzyskaliśmy dla pracowników dziesiątki tysięcy złotych. Gdy ogłoszono upadłość likwidacyjną Huty Szkła, to nie było partii Razem. Nikogo nie było, nie zrobiliście Państwo nic - mówiła Małgorzata Benc. W proteście pod Urzędem Miejskim w Zawierciu brali udział głównie zwolennicy ugrupowania. Po pracowników huty przeszli pod zakład położony w innej części miasta.
Tam właśnie odbyła się kolejna część protestu. Manifestacja miała związek z informacjami dotyczącymi problemów z płatnościami wynagrodzeń dla pracowników. Wiele osób otrzymuje swoje pensje w ratach, a zaległości sięgają kilku tysięcy złotych.
- Problemy w hucie są od początku istnienia nowej firmy. Przepracowaliśmy dwa tygodnie i za ten okres wypłata była w dwóch ratach. I to się ciągle nasilało. Teraz zadłużenie zależy od pracownika, od tego, kto jakie ma wynagrodzenie. My pracujemy i wywiązujemy się z obowiązków. Chcielibyśmy, aby druga strona też to robiła - mówiła wczoraj jedna z pracownic Huty Szkła.
Co na to wszystko prezes Huty Szkła w Zawierciu?
- Ten protest będzie mieć fatalny wpływ zarówno na wizerunek huty, jak i całego miasta. Klienci dzwonią i nie chcą współpracować z zakładem, który nie płaci swoim pracownikom - mówi Jarosław Chłosta, prezes zakładu.