Zawisza traci szanse na awans do ekstraklasy [wideo]
Bydgoski zespół stracił dwa gole po stałych fragmentach gry, a lepiej prezentował się, gdy grał... w osłabieniu.
Zawisza Bydgoszcz - Bytovia Bytów 2:3
Bramki: Stawarczyk (45), Arel (90) - Opałacz (13), Omar (33), Bąk (55).
ZAWISZA: Węglarz - Kamiński, Markić, Stawarczyk, Patejuk - Arel, Drygas - Michalik, Angielski 2x II Danielak (70. Smektała) - Lewicki (70. Gajewski).
BYTOVIA: Bieszczad - Wróbel, Bąk, Opałacz I - Wilczyński (83. Chomiuk), Poczobut, Serafin, Rzuchowski (87. Kryszak), Omar - Wacławczyk I (67. Klichowicz) - Surdykowski.
Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Po piątkowych zwycięstwach Arki Gdynia i Wisły Płock zawi-szanie, aby nie stracić dystansu do prowadzącej dwójki, musieli pokonać Bytovię. W wyjściowym składzie niebiesko-czarnych były zmiany w porównaniu do zwycięskiego meczu z Rozwojem Katowice. Pauzujących za kartki Jean-Yves M’voto i Mikę zastąpili Piotr Stawarczyk i Kamil Drygas.
Norma do przerwy
Zawiszanie tradycyjnie słabo zagrali do przerwy. Oddali pole rywalom. Nie było widać w nich determinacji. Dwa razy dali się zaskoczyć pod swoją bramką. Najpierw po dośrodkowaniu Omara z rzutu rożnego bydgoskich obrońców up-rzedził Marek Opałacz i skierował piłkę do bramki. W drugim przypadku Omar wykorzystał niezdecydowanie defensorów i po dograniu Wojciecha Wil-czyńskiego wepchnął futbolówkę do bramki.
Nadzieję dla zawiszan przyniosła ostatnia akcja przed przerwą. Po dośrodkowaniu z rogu Sebastiana Kamińskiego celną główką popisał się Stawarczyk.
Trenerzy po meczu Zawisza - Bytovia.
Błędy się powtórzyły
Wydawało się, że zdobyta bramka podbuduje bydgoskich piłkarzy i z pierwszym gwizdkiem drugiej połowy ruszą na rywala, ale to goście rozpoczęli tę część meczu od mocnego akcentu.
Świetnym strzałem popisał się Omar, ale jeszcze lepiej zareagował Damian Węglarz, który piłkę zmierzającą w okienko przeniósł nad poprzeczką. Zawodnicy Zawiszy nie wyciągnęli wniosków z poprzednich akcji i znów dali się zaskoczyć po stałym fragmencie gry. Po raz kolejny dośrodkował Omar, a bramkę zdobył Krzysztof Bąk.
Sytuacja niebiesko-czarnych jeszcze się pogorszyła, kiedy w 61. minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Karol Angielski i w efekcie musiał opuścić boisko. Paradoksalnie, grając w osłabieniu, prezentowali się lepiej. Walczyli, nie było dla nich straconych piłek, ale na niewiele się to zdało. Udało się jedynie zm-niejszyć rozmiary porażki po ładnym strzale z dystansu Gala Arela. Na wyrównanie zabrakło czasu.
Tym samym Zawisza może powoli żegnać się z marzeniami o awansie, bo do drugiej Wisły traci już 10 punktów, a do prowadzącej Arki nawet „oczko” więcej. Chociaż do końca sezonu pozostało 8 meczów, to trudno przypuszczać, że rywale roztrwonią taką przewagę, a bydgoszczanie radykalnie poprawią grę.