Zawsze jest komu pomagać. Oprócz rodzin są wokół nas seniorzy, którym trzeba wsparcia
Bank Żywności działa w sytuacji kryzysowej, ale realizuje także swoje doroczne plany.
Z tego, co wiem, to Bank Żywności w Słupsku w pewnej skali włączył się w pomoc dla osób poszkodowanych przez nawałnicę, która przeszło m.in. przez Pomorze w nocy z 11 na 12 sierpnia. Na czym polega wasza pomoc?
Muszę przyznać, że w naszym mieście mamy do czynienia z solidarnością obywatelską na szeroką skalę. Dotyczy to nie tylko pomocy z naszej strony, ale także działań bardzo wielu instytucji, zakładów pracy, organizacji i osób, które organizują akcje i zgłaszają się do nas po wsparcie żywnościowe, bo chcą pomóc poszkodowanym.
Rozumiem, że oni chcą zawieźć różne dary?
Oczywiście. My ich wspieramy, oferując w pierwszym zakresie wodę, której można się napić, oraz tę służącą do mycia w tych miejscowościach, w których nie było prądu. W pierwszych dniach po nawałnicy takich miejsc było bardzo dużo. Sami byliśmy z pomocą w Parchowie, Stu-dzienicach oraz na terenie powiatu chojnickiego. Nasze wsparcie polega także na dostarczaniu żywności. Poza tym pomogliśmy Centrum Inicjatyw Obywatelskich, które prowadziło zbiórkę darów od mieszkańcow. Współpracowaliśmy również z powiatem słupskim, który ze swojej strony organizował pomoc.
Wynika z tego, że na naszym
terenie mieszka wielu bardzo dobrych ludzi...
Tak. I to widać bardzo wyraźnie właśnie w takich kryzysowych sytuacjach.
Jednak cały czas prowadzicie także bieżącą działalność. Do czego teraz się przygotowujecie?
Przed nami wrześniowa zbiórka żywności pod hasłem „Podziel się posiłkiem”, która jest dedykowana dzieciom. Zebrane podczas niej produkty trafią do organizacji, które zajmują się dożywianiem dzieci. Poza tym pracujemy nad planem wydarzeń Światowego Dnia Żywności, który – jak co roku – odbędzie się 16 października. Na pewno odbędzie się konkurs kulinarny dla szkół. Nie wiem, czy zorganizujemy pochód, bo on się już trochę opatrzył, ale zawsze przed 16 października odzywają się szkoły, które chcą w nim uczestniczyć. W praktyce więc co roku pochód się odbywa.
Od pewnego czasu z różnych środowisk i organizacji docierają sygnały, że w związku z programem 500 plus maleje zapotrzebowanie na pomoc. Czy Pani ma podobne spostrzeżenia?
Rzeczywiście, zapotrzebowanie na pomoc rzeczową zmalało, co odbiło się także na naszych zbiórkach, ale tak naprawdę zawsze jest komu pomagać. Gdy organizujemy świąteczne zbiórki, to zawsze powtarzamy, że są między innymi seniorzy, którzy wymagają pomocy.
Bo mają niskie emerytury?
Tak. Osobiście kiedyś spotkałam w Słupsku starszą panią, która poprosiła mnie o zakup żywności. Oczywiście nie odmówiłam, ale przy okazji się dowiedziałam, że gdy wykona stałe opłaty i wykupi leki, to z emerytury już dużo jej nie zostaje. Dlatego trzeba docierać do takich osób, bo one nie mogą zostać same wśród innych.