Zbrodnia w Boreczku. Zdaniem prokuratury Sławomir Z. udusił Andrzeja B. i spalił jego zwłoki w lesie. Podejrzany w tymczasowym areszcie
Ciało Andrzeja B. odkryli 30 listopada w lesie w Boreczku (pow. ropczycko-sędziszowski) spacerowicze. Zatrzymanemu Sławomirowi Z. postawiono zarzut zabójstwa. Mężczyzna, aby ukryć swoją zbrodnię, miał spalić zwłoki ofiary.
Zamordowany Andrzej B. mieszkał w Sędziszowie Małopolskim, wspólnie z żoną i swoim ośmioletnim synem. 29 listopada o godzinie 21.50 mężczyzna dodał swój ostatni post na Facebooku, w którym dodał kilka zdjęć ulepionych dla syna bałwanów.
W poniedziałek, 30 listopada, przed godziną 15, dyżurny ropczyckiej komendy został powiadomiony o odnalezieniu ciała w kompleksie leśnym w miejscowości Boreczek. Na zwęglone zwłoki natrafiło spacerujące z psem małżeństwo.
Jak zginął Andrzej B.?
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie współpracując z Komendą Powiatową Policji w Ropczycach ustalili, że do tragedii doszło podczas alkoholowego spotkania.
W pewnym momencie pomiędzy dwoma mężczyznami wywiązała się sprzeczka, podczas której Sławomir Z. miał uderzyć Andrzeja B. w głowę, a gdy ten upadł na podłogę, miał go dusić. Potem, aby ukryć ślady zbrodni, miał wywieźć ciało do lasu i tam je podpalić.
- W stosunku do jednej osoby został skierowany wniosek do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania, który został uwzględniony. Dotyczy to osoby Sławomira Z., któremu został postawiony zarzut zabójstwa - mówi prok. Paweł Król, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Podejrzanego o zabójstwo zatrzymano w Krakowie w czwartek 3 grudnia. Mężczyzna wkrótce miał wyjechać za granice.
W dalszej części artykułu:
- Sławomir Z. nie jest jedyną osobą, która ma zarzuty w tej sprawie. Kto jeszcze?
- Niewykuczone, że zamieszanych jest w nią więcej osób. Co na to prokuratura?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień