Zdarza się, że bydgoszczanie, którym nie udało się zapisać na szczepienie przeciw COVID-19, oskarżają poradnie o korupcję
„Przyjdę tam i zrobię z wami porządek” - to tylko jedna z gróźb, które każdego dnia słyszą pracownicy bydgoskich poradni, prowadzących szczepienia przeciw COVID-19.
Czy grozi nam trzecia fala pandemii koronawirusa?
W Bydgoszczy funkcjonuje ponad 50 punktów szczepień. Wszystkie zaczęły rejestrować seniorów zainteresowanych szczepieniem przeciw COVID-19 od 15 stycznia (powyżej 80 roku życia) i od 22 stycznia powyżej 70 roku życia. W jednej z bydgoskich poradni lekarza rodzinnego w pierwszym tygodniu rejestracji zgłosiło się 1.000 osób. Punkt szczepień otrzymuje 30 szczepionek tygodniowo.
- Niektórzy dzwonili do nas. Domagali się zmiany terminu szczepienia – słyszymy. - Zdarza się, że rozmówca krzyczy, obraża i grozi nam, na przykład skierowaniem sprawy do rzecznika praw pacjenta. Często słyszymy: - „Jak nie, to przyjdę i zrobię z wami porządek!”. Coraz częściej padają niecenzuralne słowa.
Bydgoszczanie mają żal
Do takiej sytuacji doprowadziła jedna z bydgoszczanek, która opiekowała się 90-letnią babcią, którą zarejestrowała na szczepienie. Jednak opiekunka zapomniała poinformować o tym, że jej babcia jest leżąca i na szczepienie przyjść nie może. Po kilku dniach, pracownik poradni chciał potwierdzić termin i dopiero wówczas dowiedział się, że lekarz musi pojechać do chorej seniorki.
- Postanowiliśmy zmienić termin. Jedna fiolka szczepionki pozwala na zaszczepienie sześciu osób więc, żeby się nie zmarnowała, zdecydowaliśmy o tym, by jednego dnia zespół wyjazdowy odwiedził kilku pacjentów. Bardzo się zdziwiliśmy, kiedy otrzymaliśmy pismo od rzecznika praw pacjenta. Oskarżono nas o nieuprawnione, skandaliczne skreślenie z listy szczepień – mówi pracownik poradni.
Pewien bydgoszczanin oskarżył dyrekcję poradni podstawowej opieki zdrowotnej o korupcję.
- W skardze, nie mając na to żadnych dowodów, zarzucił nam działalność korupcyjną i czerpanie korzyści materialnych – twierdzi nasz rozmówca, pokazując pismo od skarżącego się bydgoszczanina.
[polecane]21211409[/polecane]
Poradnia, podobnie jak resort zdrowia, prosi swoich pacjentów o wypełnienie deklaracji chęci zaszczepienia się. Deklaracje nie jest równoznaczna z rejestracją. Seniorzy i ich opiekunowie często mylą te dwa różne dokumenty.
- Tak jest wszędzie – twierdzi dyrektor jednej z największych bydgoskich przychodni POZ. - Padają przekleństwa i oskarżenia o to, że już zaszczepiliśmy swoje rodziny i wszystkich znajomych oraz znajomych znajomych. Taką sytuację stworzył nam rząd, bo listy były już zapełnione po rejestracji osób powyżej 80 roku życia. Ludzie tego nie rozumieją i stają się nieprzyjemni, niekiedy nawet agresywni.
Nasi rozmówcy podkreślają, że wszystkie skargi sprawdzane są przez pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Nawet te, które są paszkwilami podpisanymi przez Galla Anonima – uważa przedstawiciel poradni.
Bydgoski oddział NFZ wyjaśnia
Jedna z takich skarg – o czym informowaliśmy kilka dni temu – została przesłana posłowi Janowi Szopińskiemu. Poprosiliśmy NFZ o wyjaśnienie.
- Bardzo dziękujemy za przesłaną informację. Niezwłocznie skontaktowaliśmy się z dyrekcją placówki i wyjaśniliśmy nieporozumienie, informując, iż obecnie terminy mogą być zajęte do końca marca. Natomiast w momencie pojawienia się nowych dawek szczepionek będą uruchamiane nowe miejsca i seniorzy będą o tym informowani – zapewnia Barbara Nawrocka, rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Bydgoszczy.