Zdradzamy na urlopie i po alkoholu
Jak zdradzamy? Po alkoholu (26 proc.), na urlopie bez partnera (24 proc.), albo w delegacji (17 proc.) - wynika z badania „Seksualność Polaków 2017”.
Nie dziwi fakt, że większość zdradzających rodaków utrzymuje ten fakt w tajemnicy. 71 proc. ankietowanych stwierdziło, że nie przyznało się do niewierności. Zrobiło to zaledwie 20 proc. osób, które się jej dopuściły. Gdy partner lub partnerka dowiedziała się o zdradzie, w 35 proc. przypadków (bez podziału na wiek) związek się rozpadł. 25 proc. badanych oświadczyło jednak, że po zdradzie dalej jest w związku, tyle że relacje w nim się pogorszyły. Kolejnych 20 proc. ankietowanych twierdziło, że nic się nie zmieniło, a taki sam odsetek badanych deklarował, że ich związek po zdradzie... się wzmocnił.
Sondaż przeprowadzono od grudnia 2016 r. do stycznia 2017 r. na reprezentatywnej grupie 2,5 tys. Polaków w wieku od 18 lat, pod kierunkiem prof. Zbigniewa Izdebskiego.
W Kujawsko-Pomorskiem zawarto w ub.r 10395 nowych małżeństw. Rozwodów natomiast orzeczono3741 (o 356 mniej niż rok wcześnie). Głównym powodem rozstań była niezgodność charakterów (ponad 40 proc.). Zdrada rozbija w Polsce średnio co piąte małżeństwo.
Rozmowa z Moniką i Januszem Kaźmierczak, którzy w swojej pracy zawodowej często spotykają się ze zdradą. Co obserwują?
Jak na wiadomość o zdradzie partnera reagują partnerzy? Czy płeć, wiek i staż związku ma tutaj znaczenie? Z jakimi sytuacjami spotkaliście się Państwo w swojej pracy?
Monika Kaźmierczak: Kalejdoskop emocji jakie pojawiają się w sytuacji zdrady jest ogromny. U osoby zdradzonej pojawić może się złość do partnera ale też do siebie samej czy siebie samego gdyż wbrew pozorom coraz częściej do zdrady przyznają się kobiety. Podobnie jak w sytuacji żałoby mamy do czynienia z żalem po stracie kogoś np. partnera albo czegoś np. wyobrażenia na temat przyszłości w związku z partnerem czy partnerką. Kolejne emocje to strach przed tym co będzie, przed tym jak sobie poradzę. Często pojawia się nienawiść wobec zdradzającej strony, jak również poczucie winy w sensie przyczynienia się do zaistniałej sytuacji.
zdrada zawsze boli , a jej dwie nieodłączne od wieków przyjaciółki do zazdrość i zemsta. Jeśli partnerzy je uruchomią, może nie być co zbierać...
Wiek partnerów i ich życiowe doświadczenie odgrywają tutaj rolę?
Patrząc na klientów biorących udział w mediacji czy terapii można by zaryzykować stwierdzenie, że młodszym partnerom łatwiej przychodzi decyzja o rozstaniu. Wierzą, że mają szansę na ułożenie sobie życia na nowo z kimś innym. To często ci, których łączy przede wszystkim namiętność, którzy przeżywają swoje „romantyczne początki”. To pary, w których zaangażowanie jest jeszcze na niskim poziomie, jest dopiero budowane.
Jak żyć po zdradzie? Kiedy sklejanie związku ma sens i szansę na powodzenie?
Monika Kaźmierczak: Należy odpowiedzieć sobie na pewne fundamentalne pytania: czy chcemy być razem jeśli tak to z jakiego powodu? Ze strachu, z poczucia winy czy z powodu przywiązania i zaangażowania? Jeśli dwie strony związku chcą być dalej razem, dokonają pewnego rachunku sumienia tzn. będą potrafiły mówić otwarcie o swoich potrzebach, lękach, wartościach to jest wówczas szansa aby podjąć próbę poszukiwania nowych rozwiązań. Być może dziać będzie się to w towarzystwie specjalisty np. terapeuty bądź mediatora.
Jak poradzić sobie z otoczeniem, tym najbliższym (dziećmi, krewnymi, teściami), i tym dalszym (myślę znajomych, kolegach z pracy), które zna problem zdrady w naszym związku?
Janusz Kaźmierczak: Wielokrotnie spotkałem partnerów, którzy po zdradzie spotykali się z ostracyzmem społecznym. Nierzadko ich właśni rodzice odwracali się od nich, stając po stronie albo zięcia, albo synowej. To trudne, kiedy nagle topnieje sieć społecznego wsparcia. Odwracają się znajomi, rodzina, w grę wciągane są dzieci czy nawet pracodawca. Czemu to służy? Pokazaniu całemu światu, jaki to on/ona jest podły/ podła. I co dalej, jak już tak sobie ulżymy? Ja widziałem wielokrotnie pustkę w oczach. I jedynie dziką, niezdrową satysfakcję. Taka gra do niczego dobrego nie prowadzi.
A gdyby taka sytuacja spotkała pana osobiście?
Gdybym dowiedział się, że mój kolega zdradził swoją żonę/partnerkę, albo moja koleżanka swojego partnera/męża starałbym się nie stawać po żadnej ze stron. Pewnie wspólne spotkanie już by się nigdy nie wydarzyło.
Miałbym jednak świadomość, że każdy z nich potrzebuje wsparcia - zdradzony/a w swojej złości i żalu, zdradzający/a w swoim osamotnieniu i opuszczeniu. Ale może to takie mediacyjne „skrzywienie zawodowe”, aby starać się być pośrodku i oglądać monetę z obu stron.
Jak partnerom, których dotknął problem niewierności, może pomóc mediator rodzinny?
Janusz Kaźmierczak: Mediacja nie jest lekiem na całe zło i to trzeba sobie na początku uzmysłowić. Jeśli w obliczu zdrady jednego z partnerów oboje partnerzy chcą usiąść do rozmów, to profesjonalny mediator rodzinny znajdzie pole dla swojego działania. Najczęstszym scenariuszem „po zdradzie” jest rozstanie lub rozwód. A kiedy ludzie się rozwodzą/rozstają, to mają wiele spraw do ustalenia. Są to m.in. miejsce zamieszkania dzieci, sposób sprawowania władzy rodzicielskiej, model opieki nad dziećmi, podział majątku. Czy trzeba o to wszystko walczyć w sądzie? Niekoniecznie. Można poszukać porozumienia w drodze mediacji. Nie będzie to łatwe, bo w głowie będą kłębiły się różne emocje, które mogą skutecznie utrudniać szukanie partnerskich rozwiązań. A profesjonalny mediator rodzinny będzie w całym tym gąszczu tematów szukał rozwiązań najlepszych dla dzieci.
Czy da gwarancję znalezienia rozwiązania?
Bynajmniej. Ale daje gwarancję stworzenia warunków do rozmowy sięgającej głęboko - do świata potrzeb i emocji, aby dalej przejść do rozwiązań akceptowalnych przez obie strony. Nierzadko w takich rozmowach rozwiązaniem które pojawia się jest wspólna decyzja o podjęciu terapii.
Monika Kaźmierczak - psycholog, prowadzi terapię par, małżeństw i indywidualną w ujęciu systemowym, mediatorka rodzinna, prezes zarządu toruńskiej Fundacji Pracownia Dialogu.
Janusz Kaźmierczak - mediator rodzinny w toruńskiej Fundacji Pracownia Dialogu, wiceprezes zarządu głównego Stowarzyszenia Mediatorów Rodzinnych.
Badanie "Seksualność Polaków 2017". Co z niego wynika?
Sondaż przeprowadzono od grudnia 2016 r. do stycznia 2017 r. na reprezentatywnej grupie 2,5 tys. Polaków w wieku co najmniej 18 lat. Prof. Zbigniew Izdebski podkreślił, że jest to piąta już edycja jego badań, którymi po raz pierwszy objęto wszystkich dorosłych Polaków. „Dzięki temu ujawniliśmy dość spore zróżnicowanie obyczajowości seksualnej Polaków w poszczególnych grupach wiekowych” - powiedział.
Z badań wynika, że seks odgrywa istotną lub bardzo istotną rolę u 40 proc. dorosłych Polaków, a 42 proc. ankietowanych jest zadowolonych ze swego życia seksualnego. Tak jak w poprzednich badaniach bardziej zadowoleni są mężczyźni (55 proc.) niż kobiety (49 proc.).
"Jednak wśród osób w wieku 30-49 lat zadowolonych ze swego życia seksualnego jest 70 proc. badanych, a u osób 50 plus jedynie 36 proc.” - podkreślił prof. Izdebski. W grupie 18-29 lat zadowolonych z tego powodu jest 53 proc. ankietowanych. Z uroków seksu najbardziej zatem korzystają osoby w średnim wieku.
Prof. Izdebski tłumaczył, że osoby po 50. roku życia często są samotne i nie mają partnera seksualnego, jednak niepokojące jest jego zdaniem to, że nawet dla wielu z tych, którzy są w stałych związkach, seks jest mało ważny.
Raport wykazał, że w ostatnim roku 76 proc. Polaków w wieku 18-49 lat uprawiało seks (w tym względzie nie badano osób po pięćdziesiątce), czyli o 3 punkty procentowe mniej niż w 2011 r. i aż o 10 punktów mniej w porównaniu do 1997 r. Długość kontaktów seksualnych w tej grupie nie zmieniła się: od 2005 r. trwają one średnio 13-15 minut. Skróciła się gra wstępna – z 20 minut w 2005 r. do 15 minut w 2017 r.
„Jedynie 3 proc. Polaków zdecydowało się na współżycie na pierwszym spotkaniu z nowo poznaną osobą. 38 proc. zrobiło to po kilku spotkaniach, a 47 proc. dopiero po dłuższej znajomości” – raportował prof. Izdebski. W przypadku osób w wieku co najmniej 50 lat 2 proc. współżyło na pierwszym spotkaniu, 29 proc. po kilku spotkaniach, a 54 proc. po dłuższej znajomości.
24 proc. ogółu badanych przyznało, że współżyło, choć nie miało na to ochoty (15 proc. mężczyzn i 28 proc. kobiet). 23 proc. osób przyznało, że kiedy było singlem miewało relacje o charakterze seksualnym. Wśród nich było 34 proc, mężczyzn, 14 proc. kobiet oraz jedynie 10 proc. osób po pięćdziesiątce.
Polacy - bez względu na wiek i płeć - są jednak tradycjonalistami, jeśli chodzi o to, czy będąc w stałym związku można mieć romans i być jednocześnie w innym długotrwałym związku. Ogółem zgodziło się z tym 17 proc. badanych, w tym 15 proc. mężczyzn, 10 proc. kobiet oraz 12 proc. osób po 50. roku życia.
Zdrada jest na ogół ukrywana przez naszych rodaków. 71 proc. ankietowanych stwierdziło, że nie przyznało się do niej; zrobiło to zaledwie 20 proc. osób, które się jej dopuściły. Gdy partner lub partnerka się dowiedziała o zdradzie, w 35 proc. przypadków (bez podziału na wiek) związek się rozpadł. 25 proc. badanych oświadczyło, że po zdradzie dalej jest w związku, ale relacje w nim się pogorszyły, 20 proc. ankietowanych twierdziło, że nic się nie zmieniło; taki sam odsetek badanych deklarował, że ich związek po zdradzie się wzmocnił.
Gdy partner lub partnerka się nie dowiedziała o zdradzie, do rozpadu związku doszło jedynie w 12 proc. przypadków, a 57 proc. ankietowanych przyznało, że ich związek się nie zmienił.
„Do zdrady w stałym związku najczęściej dochodzi w związku z wykonywaną pracą” – podkreślił prof. Izdebski. 26 proc. badanych Polaków dopuściło się jej po spożyciu dużej dawki alkoholu, 24 proc. w czasie urlopu bez partnera lub partnerki, 17 proc. podczas podróży służbowej, 15 proc. w biurze lub zakładzie pracy, 13 proc. w klubie lub na dyskotece, 11 proc. w czasie wyjazdów integracyjnych, a 10 proc. podczas dłuższego wyjazdu związanego z pracą lub zarobkowania za granicą.
(na podstawie: Nauka w Polsce. Serwis PAP poświęcony polskiej nauce)