17 września 1939. Armia Sowiecka wkracza do Polski. O wiele słabsze polskie siły podejmują walkę. Przewaga Sowietów jest jednak przygniatająca.
Tego dnia o godz. 5 rano czasu moskiewskiego ponad pół miliona żołnierzy przekroczyło granicę z Polską i rozpoczęło marsz w kierunku zachodnim. Realizowali w ten sposób postanowienia tajnego protokołu do układu niemiecko-sowieckiego z 23 sierpnia, zwanego paktem Ribbentrop-Mołotow, przewidującego podział terytorium Rzeczypospolitej między ZSRR i III Rzeszę. Do ataku na Polskę wyznaczono siły dwóch okręgów wojskowych (w sowieckiej nomenklaturze nazywanych Frontami): Białoruskiego i Ukraińskiego.
- Sowieci do agresji na Polskę skierowali potężne siły lądowe i powietrzne. W pierwszym rzucie było to ponad 600 tys. żołnierzy uzbrojonych w prawie 5 tys. dział i moździerzy, ponad 4,7 tys. czołgów, wspierane przez prawie 3,3 tys. samolotów. Należy podkreślić, że Armia Czerwona przeznaczyła do inwazji dwukrotnie więcej czołgów niż Wehrmacht. W skład sił inwazyjnych wchodziły również specjalne grupy operacyjne NKWD, przeznaczone do aresztowania m.in. przedstawicieli polskiej administracji, oficerów WP, Policji Państwowej, członków partii politycznych czy organizacji społecznych. Z czasem siły sowieckie liczyły około miliona żołnierzy - mówi Dariusz Kaliński, autor książki o sowieckiej agresji pt. „Czerwony najazd”.
Całkowite zaskoczenie
W chwili ataku Wojsko Polskie toczyło zacięte zmagania z armią niemiecką. Główne działania koncentrowały się w południowo-wschodniej części kraju (w okolicach Zamościa, Tomaszowa Lubelskiego i Lwowa) oraz w centrum (dolny odcinek Bzury, Puszcza Kampinoska, Modlin, Warszawa).
Toczące się tam walki nieco przyhamowały posuwanie się sił niemieckich. Dzięki temu wschodnia część Rzeczypospolitej stanowiąca około 1/3 terytorium państwa zyskała trochę czasu. Niestety, wszystkie duże jednostki ze wschodniej części kraju walczyły już z Niemcami. Natomiast oddziały sformowane w ośrodkach zapasowych wysyłano na południowy wschód Polski, gdzie zgodnie z planem obrony sformułowanym przez Naczelnego Wodza miano tworzyć tzw. przedmoście rumuńskie.
Wejście Sowietów całkowicie zaskoczyło polskie władze. - Przede wszystkim polscy przywódcy nie wyciągnęli odpowiednich wniosków z podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Natomiast polski wywiad raportował do Naczelnego Wodza o częściowej mobilizacji Armii Czerwonej oraz przerzuceniu na zachód ZSRS części lotnictwa. KOP meldował o wzmożonym ruchu pojazdów i pociągów w pobliżu granicy. Niestety marszałek Śmigły-Rydz uważał to za naturalną reakcję państwa, którego sąsiad właśnie toczy wojnę - wyjaśnia Kaliński.
Czytaj więcej o agresji Sowietów na Polskę.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień