Zdrowotne zawirowania na prawym brzegu. Sytuacja na razie opanowana

Czytaj dalej
Anna Folkman

Zdrowotne zawirowania na prawym brzegu. Sytuacja na razie opanowana

Anna Folkman

Do 30 kwietnia zawieszony będzie Oddział Chorób Wewnętrznych w szpitalu w Zdrojach. Trwają poszukiwania internistów A W związku z tym w Zdunowie zwiększono liczbę łóżek i zatrudnienie.

W szpitalu w Zdrojach brakuje lekarzy - pięciu internistów. Ci, którzy dotychczas pracowali nie podpisali nowych umów, dlatego oddział został zawieszony.

Dlaczego nie ma internistów?

W lutym skończyły się pięcioletnie kontrakty lekarzy. Na wszystkie oddziały w szpitalu w Zdrojach zostały ogłoszone konkursy.

Jak podał dr n. med. Paweł Gonerko, zastępca dyrektora ds. lecznictwa tej placówki, od dotychczasowej kadry Oddziału Chorób Wewnętrznych wpłynęło za mało ofert.

- Należy zauważyć, dlaczego mamy problemy ze znalezieniem kadry. Lekarzy zaczyna coraz bardziej brakować, jest za mało internistów, a ci którzy są potencjalnie zainteresowani pracą pytają, czy poza interną mogą rozwijać się dalej. Tu pojawia się kolejny kłopot - od lat nie możemy uruchomić w Zdrojach specjalistyki przy internie jako pododdziału - mówi dr Gonerko. - Walczymy o to w NFZ. W ciągu najbliższego miesiąca na pewno podczas wielu spotkań ten temat też będzie podnoszony.

Dlaczego nie ma lekarzy? Kiedyś interniści leczyli większość chorób kardiologicznych, związanych z ciśnieniem, cukrzycą, obecnie nawet z najbardziej podstawowym schorzeniem chorzy kierowani są do specjalistów z pominięciem internisty.

- Jedno to pomijanie internistów, drugie to możliwość pracy dla nich - wyjaśnia lek. med. Marek Sell, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób wewnętrznych. - Nie ma już w ogóle poradni specjalistycznych chorób wewnętrznych, NFZ ich nie kontraktuje, choć jako konsultanci występujemy o to od wielu lat. Lekarze wolą więc wąskie specjalizacje, które są bardziej rentowne.

Obecnie jest 217 wolnych miejsc szkoleniowych na internę, chętnych jest tylko kilka osób w sesji. Zupełnie odwrotnie jest na wąskich specjalnościach.

- Problem braku internistów nie występuje tylko w szpitalu w Zdrojach, jest obecny także w województwie, w kraju - kończy konsultant. Szpitale ratują się jak mogą, by zapewnić obsadę. Zdarzały się też przypadki, w których szpital zawieszał działalność z powodu braku internistów, wszak to oni wykonują szeroką diagnostykę w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i na innych oddziałach

.

W Zdrojach zawieszenie. Zdunowo oblężone

Działalność Oddziału Chorób Wewnętrznych szpitala w Zdrojach zostaje zawieszona od 1 marca do końca kwietnia.

- W Zdrojach nadal będzie świadczona pomoc nocna oraz świąteczna a interna na prawobrzeżu będzie zaopatrywana w szpitalu w Zdunowie. Apelujemy do pacjentów o chwilę cierpliwości i wyrozumiałości - mówi Anna Mieczkowska, członek zarządu województwa zachodniopomorskiego. - Zapewniamy, że każdy pacjent, który trafi do Zdunowa zostanie zaopatrzony.

Kilka dni temu lek. med. Marek Sell, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób wewnętrznych, jednocześnie zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Zdunowie, w rozmowie z Głosiem informował, że już po kilku dniach ograniczenia działalności oddziału w Zdrojach, szpital w Zdunowie przeżywał oblężenie.

- To był dramat - mówił nam. - Zazwyczaj w ciągu weekendu na jednego lekarza na internistycznej izbie przyjęć przypadało około 6 do 8 pacjentów, tym razem tych pacjentów było ponad 30. Nasi lekarze zastanawiają się, czy nie zrezygnować z dyżurów.

Po spotkaniu w Narodowym Funduszu Zdrowia lek. med. Marek Sell czuje się jednak uspokojony i zapewnia, że Zdunowo sobie poradzi i będzie w stanie przyjąć więcej pacjentów.

- Jesteśmy w stanie dodać ok. 15 łóżek np. z dawnej chirurgii. Musimy to zrobić, bo mamy tylko 35 łóżek a ostatnio pacjentów było 47 i interniści musieli „biegać” do nich po całym szpitalu. Musimy też zatrudnić lekarzy - trzech - wymieniał Sell. - Praca u nas dla internistów jest atrakcyjna pod względem rozwojowym. Chcemy zorganizować dodatkowy dyżur internistyczny, w efekcie dyżur pełniłoby dwóch lekarzy. Możemy też wesprzeć się Arkońską, która razem ze Zdunowem już od soboty formalnie jesteśmy jedną jednostką. Tam jest ponad 130 łóżek i ponad 30 internistów.

Połączyli się

- Od 4 marca funkcjonujemy jako Samodzielny Publiczny Wojewódzki Szpital Zespolony z dwiema lokalizacjami - przy ul. Arkońskiej i ul. A. Sokołowskiego - podaje Natalia Andruczyk, rzeczniczka szpitala. - Zgodnie z uchwałą, datą formalnego połączenia szpitali jest wykreślenie Specjalistycznego Szpitala im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie z Krajowego Rejestru Sądowego. To skreślenie nastąpiło właśnie w sobotę. Dla pacjentów nic się nie zmienia.

Wszystkie oddziały, poradnie zostają na swoich miejscach, jedyna zmiana może być zauważalna np. przy wypisie, kiedy chory był przyjęty do Specjalistycznego Szpitala a zostaje wypisany z SPWSZ. Lekarze mają nowe pieczątki, recepty czy skierowania. W programie dobrowolnych odejść, który uruchomiono z uwagi na połączenie, wpłynęło 57 wniosków z czego 15 wniosków z ul. Arkońskiej, 42 ze Zdunowa.

- Cieszymy się, że na razie wszystkie ustalenia są realizowane. Niczego żadnej z placówek nie zabrano, wręcz przeciwnie, pojawiają się nowe plany inwestycji i modernizacji - kończy Andruczyk.

- Konsolidacja tak ważnych dla naszego miasta szpitali oznacza połączenie bazy diagnostycznej, poszerzenie bazy specjalistów, czyli tym samym skrócenie procesu diagnostyczno-terapeutycznego dla pacjentów - zauważa lek. med. Marek Sell.

Więcej łóżek i personelu

Przejęcie szpitala w Zdunowie przez „Arkońską” przypadło w gorącym okresie dla służby zdrowia na prawobrzeżu. 1 marca w szpitalu w Zdrojach z uwagi na braki kadrowe zawieszony został Oddział Chorób Wewnętrznych. To bardzo obciążyło oddział i SOR w Zdunowie.

- Dzięki wsparciu szpitala z ul. Arkońskiej, z którym jesteśmy połączeni od soboty i pielęgniarek z placówki ze Zdrojów, na dawnym Oddziale Chirurgicznym szpitala w Zdunowie uruchomiliśmy 12 dodatkowych łóżek. Gdyby było to konieczne mogą pojawić się jeszcze trzy dodatkowe łóżka - podaje lek. med. Marek Sell. - Wprowadziliśmy dodatkowego dyżurnego internistę na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Te działania rozładowały tłok. Muszę przyznać, że jesteśmy zaskoczeni, ale z większym lub mniejszym trudem, dajemy sobie radę. W tym momencie, od weekendu sytuacja się ustabilizowała, panujemy nad tym. O tej kryzysowej sytuacji jaką mieliśmy wcześniej, usłyszały chyba ościenne powiaty, bo zmniejszyła się liczba pacjentów, którzy do nas trafiają z Goleniowa, Stargardu, Maszewa i okolic. To też nie jest bez znaczenia.

Duży udział w polepszeniu sytuacji na internie w Zdunowie ma także Narodowy Fundusz Zdrowia, który przekazując nieco dodatkowych pieniędzy umożliwił zatrudnienie dodatkowych pielęgniarek i lekarza.

Pytanie jak to będzie funkcjonowało dalej? - Na razie wygląda na to, że opanowaliśmy sytuację - kończy Sell.

Anna Folkman

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.