Zespół pragnie samych zwycięstw
W ubiegłym sezonie Santos Świebodzin do końca walczył o awans. Teraz drużyna wygląda inaczej, ale nie jest powiedziane, że będzie słabsza.
Trenerze, braki kadrowe na początku sezonu mocno wam przeszkadzają?
Sylwester Buczyński: Nie mamy na razie pięciu podstawowych zawodników, ale trzeba sobie jakoś radzić. Nie jest to żadne usprawiedliwienie, dlatego musimy dawać z siebie jeszcze więcej w każdym meczu. Ci którzy są, mają ich dobrze zastąpić i wtedy będzie dobrze.
Kiedy będzie miał pan do dyspozycji cały zespół?
Cały czas trwa okres wczasowy. Zawodnicy mają pracę zawodową, swoje rodziny, urlopy, ale taka sytuacja jest przecież we wszystkich drużynach. Cieszę się, że już niedługo wakacje się kończą, bo wtedy będę mógł trenować z pełną kadrą. Z meczu na mecz będziemy mocniejsi.
Stilon zdecydowanie wyróżnia się na tle ligi?
Potwierdzę tylko to, co mówiłem wcześniej. Wątpię, żebym się mylił. Tok przygotowań, sytuacja kadrowa i finansowa pokazuje, że gorzowianie nie powinni mieć problemu z awansem.
Jesteście zadowoleni, że mecz z nimi macie już za sobą?
Nawet bardzo. Cieszymy się, że zagraliśmy w pierwszej kolejce. Mam nadzieję, że w rewanżu na własnym stadionie zaprezentujemy się dużo lepiej.
Spodziewał się pan czegoś więcej po Syrenie Zbąszynek?
Wiedziałem jaki futbol preferują i co mogą zaprezentować. W meczu z nimi ustawiliśmy się pod ich grę i nie daliśmy rozwinąć skrzydeł. Próbowaliśmy wyłączyć najlepszych zawodników i myślę, że nam się to udało. Kontrowaliśmy, mieliśmy kilka dobrych sytuacji, także wydaje mi się, że spotkanie było bardzo wyrównane.
Jest postawiony konkretny cel przed Santosem?
Wraz z chłopakami założyliśmy sobie, że chcemy być w pierwszej połowie tabeli. Jak będzie to wyglądało, czas pokaże.
Na początku sezonu był temat Nikodema Rafalika w Zielonej Górze?
To już nie do mnie pytanie. O tej sprawie decydował zarząd. Cieszę się, ze Nikodem został u nas i będzie nam pomagał. Liczę na jego bramki, ponieważ jest bardzo ważnym zawodnikiem Santosu.
Jak zapatruje się pan na szanse Falubazu w trzeciej lidze?
Widziałem ich mecz z Wałbrzychem oraz następne wyniki i muszę niestety powiedzieć, że remis z ekipą bardzo osłabioną kadrowo nie jest adekwatny do poziomu tej ligi. Pierwsze kolejki pokażą, na co ich stać, ale uważam, że jest to bardzo ambitny zespół, choć nie wiem, czy nie za mało doświadczony.
Brak doświadczonych graczy może okazać się kluczowy w końcowym rozrachunku?
Na tym właśnie polega trzecia liga. Śląskie i dolnośląskie drużyny mają w kadrze zawodników z przeszłością ekstraklasową. One będą nadawać ton rozgrywkom. U nas w Zielonej Górze nie ma takich piłkarzy. Życzę trenerowi i chłopakom jak najlepiej. Niech zdobywają doświadczenie, uczą się piłki i gromadzą wiele punktów. Może zimą coś się zmieni w kwestii finansów i zespół przystąpi do rundy wiosennej wzmocniony.
Czarni Żagań, czy Promień Żary. Kto będzie wyżej na koniec sezonu?
Nie chciałbym mówić, bo pracowałem z obiema drużynami (śmiech). Wiem, jak ciężko jest skompletować skład i ruszyć zawodników po spadku. Myślę, że trener Czepiński będzie miał ciężkie zadanie. Promień to zespół z charakterem i przeszłością piłkarską. Poradzą sobie, a po ostatniej kolejce ekipy powinny być gdzieś blisko siebie w tabeli.
Okręgówka też nie jest szczytem marzeń dla Żagania?
Nie są to ci Czarni, którzy byli jeszcze kilka lat temu. Jest to klub, którzy powstał po upadku tamtego zespołu i zaczynał od B-klasy. Muszą być mocno przygotowani organizacyjnie, aby wejść do czwartej ligi. Potrzeba wzmocnień i większych pieniędzy niż w klasie okręgowej. Być może, w tym roku im się to uda.