Zginął pieszy. Teraz myślą o bezpieczeństwie [mapa interaktywna]
Kilka dni temu 87-letni mężczyzna zginął na przejściu dla pieszych na ul. Jeśmanowicza w Toruniu. Możliwość poprawy bezpieczeństwa pieszych na przejściach sprawdzi specjalna komisja.
Miasto przymierza się do przebudowy ulicy Grudziądzkiej na odcinku od trasy średnicowej do ulicy Podgórnej.
Jednym z celów remontu jest poprawa bezpieczeństwa na przejściu dla pieszych na wysokości ulicy Jeśmanowicza, gdzie kilka dni temu doszło do tragicznego wypadku. 87-letni mężczyzna zmarł w wyniku obrażeń odniesionych po tym, jak uderzył w niego samochód. Sprawę bada policja pod nadzorem prokuratora i niczyja wina nie jest jeszcze przesądzona.
Internauci nie mają wątpliwości, że w tym miejscu najczęściej dochodzi do wypadków z winy kierowców. Przeważnie sytuacja wygląda podobnie: samochód na prawym pasie zatrzymuje się, żeby przepuścić pieszych, ale po sąsiednim pędzą samochody.
- Winę ponoszą kierowcy. Wiem, bo tego doświadczyłem - przekonuje internauta „extreme”. - Jechałem lewym pasem. Widząc, że z obu stron jezdni przy pasach czekają piesi, zatrzymałem się. Pewien pan, około 60-letni, na poznańskich numerach, który jechał prawym pasem, nie zatrzymał się przed przejściem. Całe szczęście piesi jeszcze nie weszli na pasy!
- Przez to, że zaraz za tym przejściem jest skrzyżowanie, wielu kierowców ma, niestety, słabą widoczność. Wystarczy się zapomnieć, dlaczego samochód stoi na lewym pasie i przejeżdża się po nogach pieszych lub po pieszych - komentuje „cyga”.
Podobnych relacji jest dużo więcej. A kary za tego typu występki - omija auto, które zatrzymało się, żeby umożliwić przejście - są bardzo dotkliwe i policja może ukarać delikwenta mandatem oraz 10 punktami! Jednak trudno, żeby policja stała tam cały czas.
W Toruniu, o czym pisaliśmy przy okazji informacji o nocnym wyłączaniu sygnalizacji na niektórych skrzyżowaniach, przeprowadzany jest właśnie audyt bezpieczeństwa na wszystkich przejściach dla pieszych.
Urzędnicy w pierwszej kolejności wnikliwie przyjrzeli się zebrze na wysokości Jeśmanowicza. - Sytuacja jest skomplikowana - przyznaje Marcin Kowallek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta, przy którym działa Komisja Organizacji i Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Toruniu. - Po analizie wypadków z pieszymi wynika, że tak dużo ich nie było.
87-latek, który zginął w tym miejscu, ma być pierwszą śmiertelną ofiarą od 2010 roku, lecz od 2006 roku feralne przejście pochłonęło życie co najmniej trojga ludzi.
Czytelnicy zastanawiają się, dlaczego na innych przejściach przy ulicy Grudziądzkiej nad bezpieczeństwem pieszych czuwa sygnalizacja, np. na wysokości Lelewela, a na Jeśmanowicza już nie. Na Grudziądzkiej obowiązuje rzekomo efekt „zielonej fali”, ale co za problem zintegrować sygnalizację z pozostałymi światłami w tym obszarze? Większość komentarzy w sprawie wypadku zwraca uwagę na zachowanie kierowców i instalację świateł.
- Niektórzy kierowcy jeżdżą niebezpiecznie w rejonie tego przejścia dla pieszych. Z braku radarów należy ustawić tam światła - uważa internauta „jer”. - Wszyscy ucierpią, bo będą w domu kilka minut później, ale nie ma innego wyjścia.
W mieście zastanawiają się, jakie rozwiązanie zaproponować. Niewykluczone, że pojawi się tutaj sygnalizacja, skoordynowana z pozostałymi światłami na Grudziądzkiej.
- Oznakowanie zarówno poziome, jak i pionowe jest czytelne - podkreśla Marcin Kowallek. - Co można jeszcze zrobić? Możemy wprowadzić prawoskręt, zgodnie z zasadą, że im mniej pasów, tym większe bezpieczeństwo. Problem polega na tym, że do niebezpiecznych sytuacji dochodzi na pasie środkowym. Analizowana jest sygnalizacja, spięta w cyklu z pozostałymi. Rozważamy też doświetlenie przejść i skrzyżowań, co poprawi bezpieczeństwo wieczorem. Trwa kompleksowa analiza problemu. Rozwiązanie zaproponujemy przy okazji przebudowy ulicy Grudziądzkiej.
Pojawiają się sygnały, żeby przejście w ogóle zlikwidować, o ile nie zostanie zainstalowana sygnalizacja. - To jest za ruchliwa droga, żeby przejście było bez świateł - pisze „xxx”. - Zresztą nieraz się przekonałam, że ludzie nie patrzą i pchają się na pasy, żeby tylko przejść . Nie powinno tam być tego przejścia. Jest zbyt niebezpieczne.