Zginęli, bo wiedzieli kto zabił Iwonę Cygan?
Śledztwo. Prokuratura wznowiła śledztwa ws. dwóch tajemniczych zgonów w Szczucinie. Związane są one z morderstwem 17-latki z 1998 r.
Chodzi o śmierć dwóch mężczyzn: Tadeusza Draba oraz Marka Kapela.
- Osoby te miały wiedzę na temat zabójstwa nastolatki ze Szczucina pod Tarnowem. Ich zgony mają związek z tą sprawą - twierdzi prok. Piotr Krupiński, z małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej, który prowadzi śledztwo w tej sprawie.
17-letnia Iwona Cygan została zamordowana w sierpniu 1998 r. Sprawa była kilka razy umarzana przez prokuraturę, z powodu niewykrycia sprawcy zbrodni. Dziś wiadomo, że przyczyną nieudolnego śledztwa mogło być m.in. utrudnianie postępowania przez sześciu policjantów. Funkcjonariusze dopiero po 19 latach od zabójstwa usłyszeli zarzuty w tej sprawie.
Nieoficjalnie wiadomo, że właśnie wiedza na temat zabójstwa nastolatki miała być przyczyną dwóch zagadkowych zgonów w tej miejscowości. Tadeusz Drab był jednym z trzech świadków, którzy widzieli, jak Iwona tuż przed śmiercią wsiadała do białego poloneza.
Kilka miesięcy po morderstwie zobaczył w miejscowym barze telewizyjny program „997”. Odcinek był poświęcony śmierci Iwony. Podano w nim też informację o nagrodzie, jaką za pomoc w znalezieniu sprawcy ufundował wójt Szczucina. Wynosiła ona 20 tysięcy złotych.
Mężczyzna zaczął się wszystkim chwalić, że zgarnie nagrodę. Kilka miesięcy później jego ciało wyłowiono z Wisły. Prokuratura uznała, że to samobójstwo albo nieszczęśliwy wypadek, choć mężczyzna doskonale pływał. Śmierci Draba nie łączono wtedy z zabójstwem Iwony Cygan.
Zagadkowe zgony w Szczucinie nie skończyły się. W 2015 r. znaleziono ciało 30-letniego Marka Kapela, który również miał mówić, że wie, kto stoi za śmiercią 17-latki. Jego głowa utkwiła między betonowymi elementami ogrodzenia. - Jestem prosty chłop, ale dla mnie logiczne jest, że sam nie mógł sobie tego zrobić. Te elementy są bardzo ciężkie - mówi mieszkaniec miasteczka.
Do zagadkowej śmierci miało dojść przed północą na jednej z głównych ulic miasteczka. Zwłoki o godzinie 7 znalazł przypadkowy mężczyzna. Tymczasem ok. 2 w nocy tuż obok miejsca, gdzie zginął Kapel, policjanci wylegitymowali dwóch mężczyzn, którzy szli środkiem drogi. Prokuratura uznała jednak, że nikt nie uśmiercił Marka Kapela. Dziś wielu mieszkańców miasta twierdzi, że ten zgon ma związek z morderstwem Iwony.
Główny podejrzany w sprawie morderstwa za kilka tygodniu trafi do kraju. We wtorek sąd w Austrii (tam zatrzymano Pawła K.) zgodził się na jego ekstradycję.
Mężczyzna podejrzewany jest o zabójstwo nastolatki. Mieszkańcy Szczucina twierdzą, że to właśnie on był właścicielem białego poloneza, do którego tuż przed śmiercią miała wsiąść Iwona.