Zgółka, Zgółkowa, Zgółczyna, czyli pani profesor w gąszczu słów i ludzi
Wrocław ma swojego Miodka, Warszawa - Bralczyka, a Poznań - Zgółczynę. Profesor Halina Zgółkowa, językoznawczyni z poznańskiego Uniwersytetu im. A. Mickiewicza odeszła właśnie na emeryturę.
Zawsze nienagannie ubrana z charakterystycznie upiętymi włosami w mały koczek tuż przy szyi, pachnąca od lat tymi samymi perfumami Chique.
Serdecznie witająca wszystkich wchodzących do Zakładu Retoryki Pragmalingwistyki i Dziennikarstwa Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu im. A.Mickiewicza w Poznaniu (Zakład utworzyła w 1999 roku), prof. dr hab. Halina Zgółkowa, w poniedziałek zmieniła swój uniwersytecki status. Od stycznia 2018 roku będzie profesorem-seniorem.
Halina Zgółkowa posługuje się trzema nazwiskami.
– Zgółczyna, to staropolska, poprawna forma. To ja zacząłem jej używać wiele lat temu, a dzisiaj tak się rozpowszechniła wśród bliższych i dalszych znajomych, że pojawia się nawet podczas uczonych spotkań, konferencji - wyjaśnia profesor-senior Tadeusz Zgółka, także językoznawca, a prywatnie od prawie 50 lat mąż. – Drugie to Zgółkowa, również względnie tradycyjna forma używana w publikacjach. I trzecia, metrykalna, bo zapisana w świadectwie cywilnego ślubu, a dzisiaj używana w oficjalnych dokumentach, zwłaszcza w dowodzie osobistym, paszporcie i dokumentach wymagających zgodności z nimi, czyli Halina Maria Bułczyńska Zgółka.
Naukowa mama, czyli chwaleni pracują lepiej
Jej życiowym mottem są słowa fizyka Alberta Einsteina
„Życie można przeżyć na dwa sposoby: albo tak, jakby nic nie było cudem, albo tak, jakby cudem było wszystko”.
W pozostałej części artykułu znajdziecie:
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień