Dwa samorządy w Lubuskiem muszą płacić podatek na biedniejsze gminy, tzw. janosikowe. A mieszkańcy marzą: Ile można by za te sumy zmienić...
Mieszkańcy mówią, że jakoś na co dzień nie czują, by żyli w bogatych miejscowościach. A jednak - według rządowych wyliczeń - Zielona Góra i Bo-browice takie są. Jak mówi Monika Wiśniewska z biura prezydenta miasta, Zielona Góra od wielu lat odprowadza do budżetu państwa pieniądze na część równoważącą subwencję ogólną dla biedniejszych powiatów tzw. podatek janosikowy.
- Może powiększenie się miasta i liczby mieszkańców uwolni nas od podatku? - pyta pani Maria. Okazuje się, że nie.
Na przestrzeni ostatnich lat kwota odprowadzanego podatku wynosiła: 2012 - 4 mln 581. tys.zł, 2013 – 4 mln 713 tys. zł, 2014 – 5 mln 296 tys. zł, 2015 – 4 mln 447 tys. zł oraz w 2016 – 3 mln 749 tys. zł. Podstawa prawna w oparciu, o którą naliczana jest wpłata do budżetu, nie ulegała zmianom (art. 30 ustawy o dochodach).
Bobrowice co roku płaciły zaś ponad 700 tys. zł. Teraz - 690 tys. zł. Ludzie mówią: to przez elektrownię! Wójt Marek Babul przyznaje, że wolałby nie płacić, ale skoro takie jest prawo, to mógłby płacić podwójnie, byleby powstała... druga elektrownia. Dla gminy korzyści z jej istnienia są wielkie.