Zielona Góra: Jak nasze firmy wracają do szkół
Kiedyś były szkoły przyzakładowe. Dziś firmy obejmują patronaty nad klasami. I dają im wiele. Praktyki, staże, wyposażenie pracowni to jeszcze nie wszystko, na co mogą liczyć młodzi.
- Interesuję się informatyką, samochodami, więc i tak chciałem iść do „Elektronika” - mówi gimnazjalista Tomek. - Ale jak pogadałem z moim starszym kolegą Grześkiem, nie mam już żadnych wątpliwości.
Opieka firm nad klasami to dla uczniów świetna sprawa.
- Uczymy się w firmie, wszystko poznajemy od podszewki - przyznaje Grzegorz. - To ma sens. I jak motywuje do pracy - dodaje.
- A nasi uczniowie są naprawdę kreatywni. Wystartowali np. w konkursie maszyn wiatrowych. Wykonali modele i znaleźli się w krajowej czołówce - dodaje Stanisław Rogulski.
Firmy dziś pukają nie tylko do uczelni, techników, zawodówek, ale już do gimnazjów.
Potwierdza to także członek zarządu Gedia Poland Sp. z o.o. Ryszard Gongor: - Nie zgadzam się z tym, że młodzież nie czuje dziś „głodu”. W naszej firmie widzimy, jak bardzo jest zainteresowana działalnością.
Firma zatrudnia dziś 1,6 tysiąca osób. I wciąż potrzebuje pracowników. Prowadzi inwestycje, kolejna produkcja rozpocznie się pod koniec roku.
Gedia i szkoła liczą na owocną współpracę
.
A dobrym znakiem może być to, że... mają ten sam adres: ul. Staszica 2.
W innych szkołach też wiele razy spotykaliśmy przedstawicieli różnych firm. Na przykład Lumel zachęca gimnazjalistów do rozpoczęcia nauki w klasie patronackiej w Zespole Szkół Zawodowych PBO.
Chodzi o zasadniczą szkołę zawodową - operator maszyn CNC, ślusarz, odlewnik. Lumel oferuje praktyki, a po trzech latach nauki - pracę. Myli się ten, kto sądzi, że to brudne zajęcie. Dziś firma dysponuje najnowocześniejszym na świecie sprzętem, wszystko jest skomputeryzowane. Oferta dotyczy także dziewczyn. Na wielu stanowiskach pracują panie.
Potencjalnych uczniów kusi też Gobi Transport (specjalizacja - mechanik samochodowy).
Dyrektor ZSZ PBO Katarzyna Niedźwiecka dodaje, że wiele firm zabiega dziś o uczniów. Praktyki odbywają się w supernowoczesnych warsztatach ze specjalną stołówką. Młodzież już od pierwszej klasy otrzymuje wynagrodzenie, ubezpieczenie, liczy jej się wysługa lat. Firmy dają różne premie, dodatki, fundują wycieczki... Potem uczniowie zostają, tak jak w patronackiej PBO.
Ukończenie zasadniczej szkoły nie zamyka dalszej nauki (technikum, studia). Ale jej ukończenie daje już fach, honorowany w całej Unii.
Dlatego też np. Zespół Szkół Budowlanych nie ma problemów z naborem. Kandydatów nie brakuje, bo przecież pracy na placach budowy także nie brak. Poza tym szkoły wychodząc naprzeciw potrzebom rynku - wspólnie z firmami uruchamiają nowe specjalności.
Jak zauważa dyrektor ZSB Małgorzata Ragiel, kształcenie zawodowe stało się dla młodych bardziej atrakcyjne z kilku powodów.
Możliwości przyszłej pracy, nowoczesnych warsztatów, współpracy z firmami, ale i nowego sposobu kształcenia - zdobywania kwalifikacji zawodowych. Ta reforma miała sens i uczeń, nawet przerywając z różnych powodów naukę, ma w ręku już jakiś fach, jeśli zdobędzie wcześniej jedną czy dwie kwalifikacje.
Firmy obecne są także m.in. na Uniwersytecie Zielonogórskim
I to nie tylko podczas corocznych targów pracy. Zapraszają na dodatkowe zajęcia tworząc akademie, np. Perceptus IT Security Academy. Jak mówi rzecznik UZ, Ewa Sapeńko, poszczególne wydziały podpisują coraz więcej umów o współpracy z firmami, instytucjami nie tylko z regionu. Badania pokazują, że absolwenci UZ nie mają większych problemów ze znalezieniem pracy.
To także efekt ciągle rozwijającej się współpracy uczelni z firmami. Pomocny w tym względzie okazuje się Park Naukowo-Technologiczny jak i Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości.