Zielona Góra. Studenci wymyślili, że wiedzę przekują w pomoc. Tak powstał pomysł protez dla zwierzaków. Kolejny pies zyska nowe życie
Nauka i pomaganie mogą iść ze sobą w parze. Na Uniwersytecie Zielonogórskim działają ludzie, którzy wiedzę z zakresu inżynierii biomedycznej wykorzystują do… tworzenia protez dla psów. Dzięki nim zwierzaki zyskują nowe życie.
- To będzie już nasz trzeci projekt – wyjaśnia dr inż. Agnieszka Mackiewicz, z katedry inżynierii biomedycznej na wydziale mechanicznym UZ. – Wszystko wzięło się z potrzeby chwili. Filip Andruszkiewicz, teraz już absolwent, wtedy nasz student, działał w nowosolskim przytulisku. Tam spotkał Reksia, psa bez łapy. A, że bardzo kocha zwierzęta, zapytał nas, czy w ramach zajęć może stworzyć dla niego protezę.
Pomysłem zaraził też opiekunkę koła naukowego BiomedUZ, Katarzynę Arkusz. W jego ramach udało się protezę wykonać. Studentom pomysł się spodobał, na uratowaniu jednego psa się nie skończy.
Proteza nie może obciążać kręgosłupa
Natalia Jendrzejczak, studentka inżynierii biomedycznej w ramach pracy inżynierskiej też chce pomóc zwierzakom. - Dobieramy odpowiednią metodę i materiały pod protezę konkretnego psa – mówi studentka. – Materiał musi mieć odpowiednie właściwości, być sprężysty, by nie obciążać kręgosłupa psa. Każdy kikut jest też różny.
- Inna jest też biomechanika zwierząt – dodaje dr inż. Mackiewicz. – Zanim konstrukcja powstanie, realizowany jest prototyp, wykonujemy mnóstwo obliczeń. W przypadku protez dla zwierząt, każda rasa ma inny zakres ruchu. Prowadzimy szczegółowe obserwacje.
Natalia ma już doświadczenie w takich inicjatywach. Na zajęciach opracowywała chociażby projekt endoprotez dla ludzi. - Zielona Góra pod tym względem jest bardzo wyjątkowa – zauważa studentka. - Grupy na studiach nie są duże, podejście zaś bardzo indywidualne. Wcześniej studiowałam we Wrocławiu. Tam byłam w grupie 150-osobowej, tu jest nas na roku 17. Mamy dobry kontakt z prowadzącymi i przestrzeń do tego, by realizować swoje pomysły.
Tylko, jak znaleźć psa, którego los się odmieni?
- Założyłam, że pies powinien mieć kikut. Zaczęłam poszukiwania – tłumaczy Natalia. – Pytałam w fundacjach, przytuliskach. Niektórzy byli protezom przeciwni. Nie robi się ich jednak dla wyglądu! Gdy pies ma dość długi kikut, często się na nim podpiera. Powstają rany. Gdy wykonuje tzw. kangurzy skok, krzywi się mu kręgosłup. Choruje, szybciej zdycha. Nie przez to, że nie ma łapy, tylko przez powikłania. Protezy są potrzebne. To nie jest widzimisię.
Natalia wyjaśnia, że to rodzice nauczyli ją odpowiedzialności za inne stworzenia. A dziewczyna wychodzi z założenia, że dobrze jest wykorzystywać naukę do niesienia pomocy.
-Wiedza, która nikomu nie służy, nie jest użyteczna – mówi.
- Nie chcemy robić czegoś na półkę – dodaje A. Mackiewicz. – Ale zaangażować się, by pomóc drugiej istocie żywej.
Proteza, choć niewielka, jest sporym wyzwaniem. Najtrudniej jest znaleźć odpowiedni materiał.– Badamy je na maszynie wytrzymałościowej, określamy pewne parametry materiału i konstrukcji – mówi wykładowczyni. Pies dostaje prezent wielokrotnie sprawdzony pod różnymi względami.
Inicjatywa nie udałaby się, gdyby nie świetnie wyposażona katedra, ale i wsparcie parlamentu studenckiego. W takie projekty angażują się też lokalne firmy. Natalia przyznaje, że gdy ogłosiła, iż szuka psa, któremu chce pomóc, oddźwięk pozytywnie ją zaskoczył. W tym mocno wspiera ją też Fundacja Projekt Kompas, gdzie studentka jest wolontariuszką… Nadal poszukiwany jest psi kandydat, który dostanie protezę. W tej sprawie można kontaktować się z Natalią np. na Facebooku.
[polecane] 19689735, 19670673, 19689553, 19683019, [/polecane]