Konferencję na temat posadzenia 1705 nowych drzewek w centrum Łodzi zorganizował wczoraj urząd miasta. Tymczasem kilka dni wcześniej na Polesiu pod miejską inwestycję zostało wyciętych kilkanaście okazałych drzew. Co najdziwniejsze, wycięto je w ramach programu „Zielone Polesie”, by na ich miejscu powstał... park (tyle, że „kieszonkowy”, więc niewielki).
- Przepraszam za to, co się stało. Wiem, że wycinka drzew budzi dużo emocji, szczególnie teraz - mowi Tomasz Piotrowski, dyrektor biura prezydenta Łodzi. - Sprawdzamy tę sprawę. W dokumentacji wszystko jest w porządku - jest zgoda Wydziału Ochrony Środowiska i Urzędu Marszałkowskiego na wycinkę drzew, które miały być w złym stanie. Jednak mamy pewne wątpliwości co do wycinki czterech z nich.
Według danych magistratu, na Polesiu przy tworzeniu „parków kieszonkowych” zostało wyciętych 20 drzew, a na ich miejsce mają zostać posadzone 44 nowe. Urząd Miasta Łodzi rozważa też kupno specjalnego urządzenia umożliwiającego przesadzanie dużych drzew, by w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji, jak ta na Polesiu. Jednocześnie urząd zapewnia, że w kwartałach przeznaczonych do rewitalizacji do 2020 r. zostanie posadzonych prawie 2 tys. drzew (na ul. Wschodniej ma być ich 70).
- Będą to drzewa duże, mające 30 - 40 cm obwodu pnia. Posadzimy je nawet na wąskich ulicach, wykorzystując technologie opracowaną w Warszawie, gdzie miejsca nasadzeń wypełnia się specjalnym substratem zapewniającym substancje odżywcze - mówi Justyna Krakowiak, naczelnik wydziału polityki ekologicznej Zarządu Inwestycji Miejskich. - Będą to platany, klony i dęby.