Zielone światło dla rond w Łodzi?
W Łodzi powstaje coraz więcej rond. Już niedługo z dwoma będą musieli się zaprzyjaźnić mieszkańcy Retkini.
Na jedno, to budowane przy zbiegu ul. Konstantynowskiej i Juszczakiewicza, trzeba będzie jeszcze poczekać. Ale wiele wskazuje, że już w najbliższych dniach kierowcy będą przejeżdżać nowym rondem przez ul. Maratońską i Popiełuszki. Niektóre mają już nawet specjalistyczne nazwy. To na rogu ul. Juszczakiewicza i Konstantynowskiej nazywa się turbinowym. Takim też stanie się przebudowywane Rondo Sybiraków na Widzewie - Wschodzie. Ale są też ronda pinezkowe, które składa się z gotowych elementów. Takie zostanie prawdopodobnie ułożone przy ul. Maratońskiej. Prace przy jego budowie rozpoczęto kilka dni temu, ale już od soboty ma obowiązywać na tym skrzyżowaniu nowa organizacja ruchu.
Jednych powstanie rond cieszy, innych doprowadza do szewskiej pasji. Na pewno w niektórych miejscach się sprawdzają. Na przykład wielu mieszkańców Łagiewnik czy Zgierza nie może się doczekać kiedy wreszcie zostanie zbudowane rondo przy skrzyżowaniu ul. Ogólnej z Drogą Krajową 71. Teraz aby je przejechać w godzinach szczytu trzeba stać w długich korkach. Na skrzyżowaniach, gdzie nie ma wielkiego ruchu ronda są lepsze niż sygnalizacja świetlna, sprawiają, że ruch odbywa się płynnie. Ale na wielkich, ruchliwych skrzyżowaniach rondo może stać się problemem. Wystarczy przypomnieć Rondo Lotników Lwowskich. Zanim oddano do użytku Trasę Górną wjechanie na nie było prawdziwym wyzwaniem. Teraz sytuacja wygląda tam nieco lepiej, bo jest mniejszy ruch. Choć i dziś niektórzy kierowcy narzekają na inne utrudnienie, którym jest jeżdżący przez to rondo tramwaj.
Narzekając, pamiętajmy jednak, że mimo wszystko czasem łatwiej pokonać rondo niż stać, czekając aż wreszcie zapali się zielone światło.