Zielonogórscy radni zmieniają nam nazwy ulic
Radni zmieniają nam nazwy ulic - Armii Ludowej będzie teraz Władysława Jagiełły, ul. 22 lipca - ks. Mariana Sandeckiego.
Komisja do spraw zmian nazewnictwa ulic w Zielonej Górze pracuje pełną parą. Do tej pory wstępnie przyjęła zmianę nazwy ul. Armii Ludowej na ul. Władysława Jagiełły. Natomiast ciągle trwają dyskusje dotyczące dwóch innych dróg w Przylepie: 22 lipca i 9 maja.
- Nazwa musi być przede wszystkim operatywna - tłumaczył prof. Bugajski - Czyli taka, którą łatwo można się posługiwać, pisać i wymawiać.
- Po ostatnim posiedzeniu naszej komisji zaproponowaliśmy zmianę ul. 22 lipca na ks. Mariana Sandeckiego - informuje przewodniczący komisji Marek Budniak z PiS. - Skierowaliśmy taką propozycję do rady sołeckiej Przylepu. Teraz rada może pójść dwoma drogami. Sama zaopiniować nazwę lub zwołać zebranie wiejskie, na którym odbędzie się dyskusja.
Ciekawy pomysł miał radny Robert Górski, który proponował pozostawienie ul. 22 lipca w Przylepie, ale zmianę jej kontekstu historycznego. Radny odnalazł bowiem informację, że 22 lipca 1018 r. w czasie wyprawy Bolesława Chrobrego na Ruś polscy wojowie stoczyli tego dnia bitwę pod Wołyniem.
- Nie pytaliśmy mieszkańców o to, czy chcą zmiany nazwy ulicy Armii Ludowej - przyznaje Marek Budniak.
Jeśli na wiejskim zebraniu w Przylepie dopisze frekwencja, może dojść do ciekawej wymiany zdań. Mieszkańcy będą mogli przynajmniej wyrazić swoją opinię na ten temat.
Takiej szansy nie mają natomiast ludzie z ul. Armii Ludowej. Tu zmiana jest przesądzona. Dyskusji nie będzie.
- Nie pytaliśmy mieszkańców o to, czy chcą zmiany nazwy ulicy Armii Ludowej - przyznaje Marek Budniak. - Dodam jednak, że jest ona generalnie wymieniana w całej Polsce. Tak nakazuje ustawa dekomunizacyjna. A moim zdaniem Armia Ludowa była organizacją powołaną nielegalnie i wiąże się z nią dużo przekłamań.
Wczoraj komisja zaprosiła na swoje obrady prof. Mariana Bugajskiego, językoznawcę z Uniwersytetu Zielonogórskiego, który wygłosił krótki wykład i dyskutował z radnymi o nazwach ulic w Zielonej Górze.
- Nazwa musi być przede wszystkim operatywna - tłumaczył prof. Bugajski - Czyli taka, którą łatwo można się posługiwać, pisać i wymawiać. Jako przykład nieprawidłowego nazewnictwa podał ul. Boduena, która jest trudna do wymówienia w języku polskim. Podobny problem występuje z rondem im. księżnej Doroty de Talleyrand - Perigord. Taka nazwa, choć ma uzasadnienie historyczne, nie ma uzasadnienia językowego i jest wyjątkowo trudna do wymówienia.
Dalej tłumaczył, że nazwa powinna być jednoznaczna. Tutaj zatrzymał się przy opisie ul. Ochla - Franciszka Gaudyego. W tym przypadku w błąd wprowadza fakt, że było dwie osoby o bardzo podobnym nazwisku: jeden to Gaudy, a drugi Gaudi. I to właśnie jest przykład niejednoznaczności.
Wyjaśniał, że jednowyrazowe nazwy powinny być pisanie wielką literą, tak jak w przypadku warszawskiego Czerniakowa czy Powązek. Ponadto, jeżeli w nazwie obiektu miejskiego występuje święto, wtedy wszystkie jej człony zapisujemy wielkimi literami, a po cyfrze oznaczającej datę nie stawiamy kropki, np.: ul. 3 Maja albo ul. 1 Maja.
Na zakończenie prof. Bugajski zwrócił się do komisji o wzięcie pod uwagę nadania jednej z ulic nazwy prof. Janusza Gila. Wszyscy obecni członkowie komisji przychylili się do tej sugestii i jest szansa, że słynny zielonogórski astronom będzie miał wkrótce ulicę swojego imienia w mieście.