Zjechaliśmy za artystami pół kraju
O wystawie „Niech fotografują nas artyści”w zielonogórskim BWA rozmawiamy z jednym z jej pomysłodawców, Kubą Szkudlarkiem
Do swojej wystawy zaangażowaliście sporo naprawdę ważnych ludzi polskiej sztuki współczesnej. To właśnie oni fotografowali was. Jak wam się to udało?
Kiedyś napisaliśmy razem z Anc (Anną Ciechanowicz, współautorką pomysłu – dop. red.) swoją listę marzeń. Jednym z punktów było hasło „Niech fotografują nas artyści!”. Nie sądziliśmy, że to kiedyś się uda. I pewnie by się nie udało, gdyby nie pomysł zielonogórskiego BWA, bo to właśnie Biuro Wystaw Artystycznych podało nam kontakty do artystów. I najpierw do nich napisało.
A tak naprawdę wszystko zaczęło się od tego, że...
Dostałem od swojego dziadka dwa takie same, stare aparaty – Smieny. Najpierw położyłem je na półce, bo wiedziałem, że mam swój lepszy aparat. Ale w końcu stwierdziłem, że coś z nimi muszę zrobić. I tak jeden aparat dałem Anc, a drugi wziąłem sam. To był ten moment, że mieszkaliśmy razem w jednym mieście i zaczęliśmy się fotografować nawzajem. Nikt inny nie robił nam zdjęć, taką mieliśmy zasadę. Fotografowaliśmy siebie, swoje codzienne życie, posiłki, podróże. By to był taki pamiętnik, nasza rejestracja rzeczywistości. Bardzo się tym cieszyliśmy. Chociażby ich wywoływanie było niezłą radością. I to wszystko zebraliśmy w album.
Wróćmy jednak do wystawy, której wernisaż już w ten piątek o godzinie 19 w BWA.
Dostaliśmy zaproszenie, by pokazać w BWA to, co robimy. Ale wtedy stwierdziliśmy, że chcemy pokazać coś nowego. I znaleźliśmy to stare hasło w notatniku. Postanowiliśmy, że chcemy przez miesiąc spotykać artystów. To było techniczne wyzwanie. Jeździliśmy za artystami po całej Polsce. Zrobiliśmy ponad 5 tysięcy kilometrów, około 500 zdjęć i spotkaliśmy około 20 ludzi sztuki.
Między innymi?
Wilhelma Sasnala, Joannę Raj¬kowską, Rafała Bujnowskiego...
Jak oni reagowali na fakt, że przychodzi do nich dwóch młodych ludzi i mówi: „Fotografujcie nas”?
Od początku tłumaczyliśmy, że zdjęcie jest tylko pretekstem do spotkania, rozmowy. Do tej pory uczyłem się o tych ludziach, czytałem o nich książki, a teraz oni przestali być literami, stali się ludźmi z krwi i kości. To było niesamowite doznanie. Właśnie to spotkania z artystami były najważniejsze. A przy okazji postawały zdjęcia.
To co pokażecie w BWA?
Chcemy pokazać zdjęcia, które zrobili nam artyści i fotografie naszej podróży po Polsce, tej wędrówki za ludźmi sztuki. Robione oczywiście smieną...
Czyli to tak naprawdę jest wasza i tych artystów wystawa.
Dokładnie tak.