Zjednoczona opozycja? Nie w Poznaniu
Szef Platformy Obywatelskiej zaproponował tworzenie wspólnych list w wyborach samorządowych. Czy w Poznaniu jest to możliwe?
W sobotę we Wrocławiu Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej zaproponował opozycyjnym ugrupowaniom stworzenie jednej wspólnej listy w wyborach samorządowych oraz popieranie jednego kandydata w walce o fotel wójta, burmistrza lub prezydenta. - Wszyscy musimy być razem. Wspólna lista obejmie wszystkich tych, którzy aktywnie chcą budować i chronić polski samorząd. Także inne partie polityczne, także środowiska te samorządowe i te obywatelskie - tłumaczył szef PO.
Czy w Poznaniu Platforma pódzie pod rękę z Nowoczesną, lewicą i ruchami miejskimi?
Jak wynika z naszych informacji o tworzeniu list w poznańskiej PO dyskutowało się intensywnie pod koniec ubiegłego roku. - Wtedy też na zamkniętym spotkaniu padł pomysł by rozegrać to inaczej, tworząc dwie listy, które w zasadzie byłyby wspierane przez prezydenta Jaśkowiaka. Na pierwszą trafiliby członkowie PO, a na drugą lewica związana z Tomaszem Lewandowskim i ruchami miejskimi. Obie oczywiście byłyby pozytywnie nastawione do obecnych działań w mieście - twierdzi nasz rozmówca z PO.
Ostatnie deklaracje Schetyny, jak wynika z wypowiedzi lokalnych polityków mają małe szanse na ziszczenie. Już w niedzielę zresztą zdystansował się wobec nich Ryszard Petru, podkreślając, że wystawienie jednego kandydata na wójta, burmistrza lub prezydenta ma sens, ale tylko w gminach, gdzie PiS ma silną pozycję.
- Nowoczesna będzie mogła poprzeć kandydata Platformy, jeśli ten w drugiej turze będzie walczył z kandydatem PiS
- stwierdza Łukasz Goździor, szef wielkopolskich struktur Nowoczesnej. Nie jest tajemnicą, że Goździor i i obecny prezydent Poznania nie przepadają za sobą.Ten pierwszy był postrzegany jako człowiek Ryszarda Grobelnego, przez lata piastował w urzędzie miasta stanowisko dyrektora biura promocji, co wypominają mu bardzo często ruchy miejskie wspierające J. Jaśkowiaka. - Co jeśli to Jacek Jaśkowiak znajdzie się w drugiej turze? - pytamy. - Liczymy, że to jednak nasz kandydat się w niej znajdzie i PO poprze właśnie jego - odpowiada Goździor.
Rafał Grupiński, lider wielkopolskich struktur PO przypomina działaczom Nowoczesnej, że do drugiej tury wyborów może w ogóle nie dojść. - PiS będzie się starało do tego nie dopuścić - zaznacza. Jego zdaniem kooperacja obu ugrupowań jest mimo wszystko możliwa.
- Wszystko zależy od naszych partnerów. Z Ryszardem Grobelnym rywalizowaliśmy w wyborach, a później w radzie miasta dochodziło do współpracy. Jesteśmy też cały czas otwarci na ruchy miejskie, choć o zakresie współpracy ze społecznikami decydować będzie w dużym stopniu, co oczywiste, prezydent Jacek Jaśkowiak - tłumaczy poseł Platformy.
Stowarzyszenie Prawo do Miasta, z którego wywodzi się jeden z zastępców prezydenta - Maciej Wudarski nie pali się jednak do formalizowania aliansu z PO. Społecznicy najprawdopodobniej zdecydują się wystawić własną listę w wyborach samorządowych. - Jacek Jaśkowiak będzie miał nasze poparcie, ale na obecnym etapie chcemy iść w kierunku tworzenia listy obywatelskiej, złożonej ze społeczników - wyjaśnia Dorota Bonk-Hammermeister, przewodnicząca stowarzyszenia.
W samej Platformie też słychać sceptyczne głosy wobec wciągania na listy osób spoza partii, choć są tu pewne wyjątki. - Rozsądnym rozwiązaniem jest wystawienie działaczy osiedlowych, takich jak Andrzej Rataj. PO, Prawo do Miasta i Nowoczesna, czy nie daj Boże partia Razem z jednym kandydatem i wspólną listą, to byłoby kiepskie rozwiązanie - przyznaje jeden z radnych.
Łukasz Goździor przekonuje z kolei, że samodzielny start może przynieść więcej pożytku miastu.
- PiS nie jest mocny w Poznaniu, dlatego z punktu widzenia antyrządowej koalicji lepszy będzie osobny start
- podsumowuje.