Zła sytuacja w rzeszowskich szpitalach? Anonimami zajmuje się policja. Jeden trafił do prokuratury
W przeciągu ostatnich miesięcy zostały rozesłane dwa anonimy dotyczące dyrekcji i sytuacji w dwóch szpitalach wojewódzkich w Rzeszowie. Jeden trafił tylko do marszałka, drugi do mediów, polityków, a także do przedstawicieli samorządu lekarzy i pielęgniarek.
- Oba anonimy skierowane zostały przeciwko dyrektorom - wskazuje na podobieństwo obu listów Stanisław Kruczek, członek zarządu województwa podkarpackiego odpowiedzialny za służbę zdrowia. Pod listem, który dotyczy szpitala przy ul. Szopena widnieją podpisy. - Parafki są nieczytelne, dlatego list traktujemy jako anonim - wyjaśnia Kruczek.
Dodaje, że dyrektor Klinicznego Szpitala nr 1 w Rzeszowie w tej sprawie złożył zawiadomienie do prokuratury.
- Wpłynęło ono do nas w lipcu. Postępowanie zostało wszczęte i jest prowadzone - potwierdza prokurator Renata Krut z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów.
Dlaczego dyrektor zdecydował się na taki krok?
- Anonim zawierał nieprawdziwe twierdzenia i informacje naruszające zarówno moje dobra osobiste jak i dobro szpitala, którym kieruję. Jako osoba publiczna miałem taki prawny obowiązek. Osobiście gorąco wierzę, że stosowne organy ochrony prawnej zidentyfikują i pociągną do odpowiedzialności osoby, które są autorami tego anonimu
- napisał do nas w mailu Witold Wiśniewski, dyrektor Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień