Złodzieje samochodów w Suwałkach. Szukają ich najlepsi policjanci
Powołana przez komendanta policji ekipa najlepszych funkcjonariuszy próbuje ustalić, kto w mieście kradnie samochody.
Póki co, efektów nie ma. Organy ścigania nie odzyskały ani jednego auta, nie zatrzymały złodziei. Komendant suwalskiej policji Jacek Tarnowski uważa, że problem pomógłby rozwiązać uliczny monitoring. Dlatego wnioskuje do miasta o jak najszybszą jego rozbudowę. Kamery mają zarówno odstraszać złodziei, jak też pomóc w ustaleniu sprawców.
W ocenie Tarnowskiego, w mieście powinno być zamontowanych jeszcze co najmniej dwanaście lamp. Większość z nich na osiedlu Północ. Niektóre urządzenia miałyby się pojawić na największych miejskich skrzyżowaniach, m.in. Armii Krajowej z Reja, a także z ulicą Pułaskiego.
Biorą z parkingu i garażu
Na suwalczan, głównie właścicieli aut japońskich albo wyprodukowanych przez koncern VAG, padł blady strach. Bo głównie te marki wybierają w tym roku złodzieje. Giną samochody z parkingów, z posesji i z garaży.
- Trudno jest mówić o najbardziej zagrożonych rejonach - informuje Eliza Sawko, oficer prasowy KMP w Suwałkach. - Kradzieże odnotowywaliśmy bowiem w całym mieście.
W listopadzie łupem złodziei padły trzy auta, miesiąc wcześniej - dwa. A od początku tego roku do końca listopada - czternaście. To więcej niż przed rokiem, czy dwa lata temu. Dlatego niedawno sprawą zainteresował się prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz i poprosił policję o pilne podjęcie działań.
- Dłużej takiej sytuacji nie możemy tolerować, coś trzeba z nią zrobić - apelował.
Policjanci, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, zakładają, że w mieście działa przyjezdna szajka złodziei. Niewykluczone, że zza wschodniej granicy. W ostatnich czasach zatrzymywano bowiem do kontroli obcokrajowców na osiedlach mieszkaniowych, w środku nocy i z dala od drogi tranzytowej oraz marketów. Ale to tylko jedna z rozważanych tez i do tej pory nie udało się jej potwierdzić.
- Przetrząsamy każdy kąt, sprawdzamy każdy ślad, analizujemy zdarzenia, ale kręcimy się w kółko - mówi nam jeden z policjantów „operacyjnych”. - Nie możemy znaleźć punktu zaczepienia. Wydaje nam się, że za wszystkimi kradzieżami stoją ci sami ludzie.
Wniosek policji został przyjęty. Jeśli będziemy rozbudowywać monitoring, a na pewno tak się stanie, to wskazana lokalizacja zostanie wzięta pod uwagę
Kamil Sznel, Urząd Miejski w Suwałkach
Funkcjonariusze mają nadzieję, że szajka popełni jakiś błąd. Ale wszystko wskazuje na to, że jest bardzo ostrożna. Gdy dowiedziała się o powołaniu w komendzie specgrupy, zawiesiła swoją działalność.
- Rzeczywiście, w ostatnich dniach w mieście nie zginął ani jeden pojazd - przyznaje Eliza Sawko.
Patroli jest więcej
W Suwałkach działa 36 kamer ulicznych. W tym roku zostały one podłączone do światłowodu. Dzięki temu przesyłany do komendy policji obraz jest bardzo czytelny i może stanowić dowód w postępowaniu karnym. Policjanci mają nadzieję, że rejestratory umożliwiłyby identyfikację sprawców. Stąd wniosek o rozbudowę systemu monitoringowego. Ale już wiadomo, że w przyszłym roku raczej nie będzie to możliwe. Wydatków na zakup kamer nie przewiduje bowiem projekt budżetu.
- Zwiększyliśmy liczbę patroli - dodaje Eliza Sawko. - Mamy nadzieję, że skutecznie odstraszą one złodziei.