Już nie tylko na wnuczka, ale także na policjanta czy ratownika. Oszuści wykorzystują każdą sytuację i próbują nas naciągnąć. Trzeba zachować zdrowy rozsądek, inaczej za roztargnienie można słono zapłacić.
- Moja mama właśnie odebrała telefon, że miałam wypadek i nie pamiętam, jak mam na imię - relacjonuje nasza czytelniczka Ania. - Strasznie się zdenerwowała, ale trzeźwo pytała o szczegóły i kobieta się wyłączyła... Pewnie metoda typu na wnuczka.
Mama naszej czytelniczki zachowała zimną krew i zdrowy rozsądek. Wiedziała, że córka jest akurat w domu i nigdzie nie wychodziła, więc trudno było o wypadek.
- Ale gdybym była w pracy? Nie rozmawiamy ze sobą codziennie. Nie wie, co robię, gdzie jestem, czy nie wyjechałam z pracy gdzieś w teren. Gdyby nie fakt, że byłam w domu -chora, to kto wie, czy nie dałaby się złapać na taką metodę?
Policjanci mówią wprost. To kolejna próba wyłudzenia metodą „na wnuczka”.
Oszuści uciekają się do różnych metod. Jakich?
Jak się zachowywać, do kogo zadzwonić, gdy zostaliśmy oszukani, lub mamy pojeżenia?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień