Złodziejski duet grasował w Łodzi
W policyjne sidła wpadł 31-letni recydywista, poszukiwany listem gończym, i jego młodsza o pięć lat konkubina. Z ustaleń śledczych wynika, że w sumie dopuścili się co najmniej 15 przestępstw, m.in. włamań i kradzieży.
31-latkowi nie brakowało tupetu. 12 marca br. zgłosił się do dyżurki szpitala przy ul. Przyrodniczej i podając się za pracownika firmy remontującej tę placówkę poprosił o klucze od pakamery. Ukradł z niej sprzęt budowlany, m.in. młotowiertarki, szlifierki kątowe i młoty wyburzeniowe warte około 12 tys. zł.
31-latek nie przepuścił żadnej okazji. Gdy na jednym z osiedli zauważył, że lokatorzy się wyprowadzają i z mieszkania wynoszą do samochodu rzeczy, poszedł na piętro pod drzwi ich lokalu i zabrał leżący na pudłach laptop. Złodziej okradał również mieszkania. Gdy drzwi nie były zamknięte na klucz, kradł znajdujące się w przedpokoju ubrania, torebki, telefony komórkowe.
Na złodziejskie eskapady wyruszał też ze swoją konkubiną. Wtedy zazwyczaj polowali na pieniądze przechowywane w dyżurkach parkingów. 26-latka wywabiała ze stróżówki parkingowego, prosząc o pomoc w naprawie samochodu, a jej konkubent zabierał utarg. W taki sposób z parkingu na Bałutach złodzieje ukradli 900 zł, a z dwóch parkingów na Retkini 4000 zł.
31-latek kradł także w szkołach. Tam jego łupem padały zostawione w szatni ubrania uczniów. Skradzione rzeczy złodzieje sprzedawali po atrakcyjnych cenach m.in. na targowiskach. 31-latkowi śledczy przedstawili 12 zarzutów - włamań, kradzieży i posiadania narkotyków. Grozi mu do 15 lat więzienia. Jego partnerka będzie odpowiadała za trzy kradzieże.
Mężczyzna trafił już do więziennej celi . Ma bowiem do odsiedzenia 2 lata i 8 miesięcy za wcześniejsze kradzieże.