Złodzieju, jak mogłeś?!
Złodzieje ukradli samochód Dominika, choć był w nim dowód jego niepełnosprawności. Niestety, to u nas nie pierwsza taka historia.
Czarny volkswagen touran o numerach FGW 9N53 został skradziony w czwartek sprzed firmy Arctic Paper w Kostrzynie. Dla rodziny Trochimiaków samochód to wręcz „być albo nie być”. Potrzebują go do tego, żeby swojego syna, pięcioletniego Dominika, który swoje już przeżył, ale wciąż wymaga pomocy, wozić do przedszkola i do specjalistów.
- Mieszkamy pod Kostrzynem. Zajęcia w przedszkolu mamy po 7.00. Ale teraz nie mamy, jak na tę godzinę stąd, z Szumiłowa, dojechać. Panie z przedszkola okazały serce i mogę z Dominikiem dojeżdżać później. Ale niedługo czeka nas kolejny wyjazd do Warszawy, a później następne... - mówi załamana mama Dominika. Codzienne wizyty chłopca w Kostrzynie są konieczne. Chodzi on tam na tzw. zajęcia sensoryczne, które pomagają mu się rozwijać i gonić rówieśników. Ma też zajęcia u logopedów. - Robimy wszystko, by Dominik był jak najbardziej sprawnym i szczęśliwym dzieckiem. Udało nam się pokonać nowotwór, ale o zdrowie i lepsze życie Dominika walczymy cały czas - mówi Małgorzata Trochimiak, mama pięciolatka.
Kobieta nie może zrozumieć, jak złodziej mógł ukraść akurat ten samochód. - Ja nikomu źle nie życzę - mówi. - Ludzie okazali nam ogromne wsparcie (mieszkańcy się skrzyknęli i wyremontowali piętro domu rodziny Dominika red.). Nie wiem, jak się za to odwdzięczę... Ale w samochodzie była legitymacja Dominika zaświadczająca o jego niepełnosprawności. Złodziej wie, komu ukradł samochód...
Touran rodziców Dominika nie był ubezpieczony na wypadek kradzieży. - Mamy zgłoszenie rodziny, wiedzą o tym już wszyscy policjanci w regionie. Próbujemy ustalić m.in., czy pojazd nie trafił za granicę - mówi „GL” Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Próbujemy ustalić m.in., czy pojazd nie trafił za granicę
Bezduszni złodzieje to niestety nie rzadkość. Kilka tygodni temu okradli takie samo auto Krystynie Bohonos, mamie niepełnosprawnego Krzysia z Zielonej Góry. - Samochodu nie udało się odzyskać. Obecnie korzystam z samochodu męża, który jednak nie jest tak duży, ani wygodny dla dziecka... Współczuję mamie Dominika i życzę jej, by choć jej sprawa się pomyślnie wyjaśniła - mówi „GL” pani Krystyna.
Jedna z podobnych historii sprzed roku znalazła szczęśliwy, choć nieoczekiwany finał. Gdy złodzieje ukradli samochód rodzinie Jasińskich z Deszczna pod Gorzowem, którym jeździli do lekarzy z niepełnosprawnym Wiktorem, na ratunek ruszył Zbigniew Stonoga, diler samochodowy znany z kontrowersyjnych wypowiedzi o polityce. Auto Jasińskim po prostu kupił, zaskarbiając sobie sporo sympatii nawet tych, którzy niezbyt go cenią.