Reżyser Jerzy Skolimowski dostał na festiwalu w Wenecji nagrodę za całokształt twórczości.
Wiadomość o przyznaniu polskiemu reżyserowi nagrody za całokształt twórczości ogłoszono już w lipcu. Jerzy Skolimowski oficjalnie odebrał nagrodę pierwszego dnia weneckiego święta kina, które odbywa się już po raz 73.
Nagrodę Polakowi wręczyli dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji Paolo Baratta oraz brytyjski aktor Jeremy Irons, który wystąpił w wyreżyserowanym przez Polaka filmie „Fucha” z 1982 r. Wcześniej wyświetlono trzyminutowy film złożony ze scen z filmów Skolimowskiego.
- Muszę zrobić jeszcze kilka filmów, by udowodnić, że zasłużyłem na tę nagrodę, by mi jej nie odebrano - mówił 78-letni Skolimowski. Reżyser podziękował też wszystkim, którzy współpracowali z nim na przestrzeni lat. Oprócz niego Złotego Lwa za życiowy dorobek artystyczny dostał francuski aktor, 83-letni Jean-Paul Belmondo.
Jerzy Skolimowski został doceniony na festiwalu w Wenecji już po raz 3. - w 1986 r. otrzymał nagrodę specjalną jury za „Latarniowca”, a w 2010 r. dostał tę samą nagrodę za film „Essential Killing”. W 2000 i 2001 r. reżyser zasiadał też w jury festiwalu. Skolimowski, który jest przedstawicielem nowej fali w polskim kinie, w dorobku ma również takie tytuły, jak: nagrodzony w 1967 r. Złotym Niedźwiedziem w Berlinie „Start”, „Wrzask” z 1978 r., który otrzymał Grand Prix na festiwalu w Cannes, oraz „11 minut”, które w zeszłym roku było polskim kandydatem do Oscara. Film nie otrzymał jednak nominacji. Skolimowski jest także scenarzystą, aktorem oraz poetą i malarzem.
Wideo: Jerzy Skolimowski o filmie „Essential Killing”
źródło: TVN24/x-news
73. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji potrwa do 10 września. O Złotego Lwa będzie walczyć 20 filmów. Nie ma jednak wśród nich polskich tytułów.
Autor: Aleksandra Gersz