Zwycięzcy wyborów? To chyba oczywiste. Trudno byłoby wskazać znaną postać w pierwszym szeregu polityków PiS, której wyborcy podstawili w niedzielę nogę. Nowoczesna wygrała, Kukiz też. Przegrała PO, przegrała Zjednoczona Lewica i wierchuszka PSL. A konkretnie kto? Tu, również w regionie, jest kilka niespodzianek.
Tomczykiewicz 5 razy gorzej
Zacznijmy od najlepszych wyników. Zgodnie z oczekiwaniami, Marian Zembala uratował katowicką listę Platformy Obywatelskiej i tylko dzięki jego startowi (53,6 tys. głosów), partia otrzyma w tym okręgu przynajmniej 4 mandaty. Zadowolony z poparcia może był Grzegorz Tobiszowski z PiS - prawie 36,5 tys. głosów to rezultat prawie 3 razy lepszy niż w 2011 roku, ale największym zaskoczeniem dla wielu będzie mandat wywalczony z siódmego miejsca (też lista PiS) przez Andrzeja Sośnierza (przy bardzo skromnej kampanii). 23,8 tys. głosów to drugi najbardziej okazały wynik PiS w Katowicach i trzeci najlepszy w całym okręgu.
Osobnym zagadnieniem pozostaje poparcie, jakie zdobyła w niedzielę otwierająca listę Nowoczesnej Monika Rosa - zagłosowało na nią 20,1 tys. osób. Lepiej od większości zawodowych polityków wypadł też Grzegorz Długi z ugrupowania Pawła Kukiza (13,5 tys.).
Długi otrzymał o prawie 3 tysiące więcej głosów niż wieloletni lider PO w regionie, Tomasz Tomczykiewicz. Cztery lata temu na Tomczykiewicza głosowało ponad 57 tysięcy mieszkańców Śląska. Jego dzisiejszy, pięciokrotnie gorszy wynik (10,8 tys.) to najbardziej czytelny akt protestu, może nie tyle przeciwko działalności samego polityka, co całej jego formacji, której w województwie przewodzi. W wyniku tego z parlamentem żegnają się Jan Rzymełka, Elżbieta Pierzchała i Ewa Kołodziej. Z kolei klęska lewicy wyrzuca z Sejmu Zbyszka Zaborowskiego i to pomimo bardzo dobrego wyniku. Bardzo zły rezultat uzyskał natomiast Jerzy Ziętek (w swoich Katowicach jedynie 678 głosów), dla którego krótki mariaż z PSL nie będzie kojarzył się z dobrymi wspomnieniami.
W Gliwicach po równo
Bardzo solidnie wypadli w Gliwicach liderzy list PiS i PO: Wojciech Szarama (blisko 35 tys. głosów) i Borys Budka (37,8 tys.). Według nieoficjalnych przymiarek, ten drugi już dziś wymieniany jest jako potencjalny i naturalny następca Tomczykiewicza w regionalnych strukturach Platformy. Nota, jaką wystawili mu wyborcy i to pomimo fatalnych notowań całej partii, może być ważnym argumentem w nieuchronnej dyskusji wewnątrz PO. Dodajmy, że Platforma najprawdopodobniej traci swojego posła w Bytomiu - Jacek Brzezinka przegrał rywalizację o mandat z Tomaszem Głogowskim. Z Sejmu odchodzą też Henryk Siedlaczek i Ryszard Zawadzki z okręgu rybnickiego.
W tym samym Rybniku aż 43,6 tys. głosów zdobyła Izabela Kloc (PiS) - to 2,5-krotnie więcej niż jedynka PO, Gabriela Lenartowicz (17,8 tys.). Satysfakcję po niedzielnych rozstrzygnięciach może odczuwać za to Marek Krząkała, nieformalny lider Platformy w Rybniku. Startując z trzeciego miejsca (początkowo miał nawet otrzymać czwórkę) uzyskał poparcie 15,4 tys. wyborców.
To podobna sytuacja jak u Marka Wójcika (PO) w Katowicach, który zdobył mandat, choć został zepchnięty na piątą pozycję na liście. O sukcesie może mówić także Barbara Dziuk z PiS - ponad 12 tys. głosów w okręgu Gliwice-Bytom (o pięć tysięcy więcej niż np. obecny poseł Piotr Pyzik) zapewni jej miejsce w Sejmie. Nieco lepszymi rezultatami (14 tys.) mogą pochwalić się kandydaci Kukiza i Nowoczesnej: Paweł Kobyliński i Marta Golbik.
W Sosnowcu nie ma bezapelacyjnych wygranych tych wyborów, bo żadnemu z polityków, również tych z pierwszych miejsc, nie udało się przekroczyć progu 30 tys. głosów. Najbliżej były Ewa Malik z PiS i Beata Małecka-Libera z PO.
Większym osiągnięciem wydaje się mandat dla Barbary Dolniak z Nowoczesnej (15,7 tys. - czwarty najlepszy rezultat w okręgu) i poselskie promocje dla debiutantów: Roberta Warwasa i Dariusza Starzyckiego z PiS oraz Pawła Bańkowskiego z PO. Ten ostatni o włos (ledwie 360 głosów!) wygrał z wieloletnim parlamentarzystą z Sosnowca, Jarosławem Piętą, którego w Sejmie w tej kadencji nie zobaczymy.
W Bielsku rządzi Szwed
W Bielsku-Białej wyborcy sowicie nagrodzili jednego z bardziej niedocenianych posłów w regionie, Stanisława Szweda z PiS. 46,2 tys. głosów to jeden z najlepszych wyników w całym województwie. Na uwagę zasługuje również rezultat najbardziej kontrowersyjnego parlamentarzysty - Stanisław Pięta zgromadził poparcie na poziomie blisko 19 tys. głosów, to prawie dwa razy więcej niż w 2011 roku.
W Częstochowie należy odnotować solidny wynik Szymona Giżyńskiego (PiS) - 24,8 tys. głosów, o pięć tysięcy więcej od liderki PO, Izabeli Leszczyny. Mandat traci natomiast Marek Balt z SLD i to pomimo niezłego rezultatu (10,8 tys. głosów).
Zielona łódź zatopiona
Co mają jednak powiedzieć Balt czy Zaborowski, gdy z Sejmem, tym razem być może definitywnie, żegna się Leszek Miller? A razem z nim tak znane postacie lewicy, jak Barbara Nowacka, Włodzimierz Czarzasty czy Jerzy Wenderlich? Do grona wielkich przegranych tych wyborów zaliczymy także Janusza Palikota oraz całą armię prominentnych działaczy PSL. Gdy wydawało się, że znów nic nie zatopi zielonej łodzi podwodnej, Janusz Piechociński, Jan Bury i Józef Zych dostali w niedzielę od swojego wiernego, wiejskiego elektoratu czerwoną kartkę.
Bliski mandatu był w Katowicach spadochroniarz Janusza Korwin-Mikkego, Przemysław Wipler. Mimo dobrego wyniku na Śląsku (w samych Katowicach zdobył 5,8 tys. głosów - więcej niż wszyscy posłowie PO, prócz lidera listy, Mariana Zembali), w całym kraju partia KORWiN nie przekroczyła progu wyborczego.