Zmiany w abonamencie RTV. Już nie unikniesz płacenia
Dostawcy płatnej telewizji będą musieli przekazać Poczcie Polskiej dane swoich klientów? Dzięki temu ma wzrosnąć ściągalność abonamentu. Przeciwko są jednak dostawcy.
Wszystko wskazuje na to, że czekają nas zmiany w opłatach za abonament telewizyjny. Do Sejmu trafił właśnie zaakceptowany przez rząd projekt nowelizacji ustawy o opłatach abonamentowych. Już teraz wzbudza duże kontrowersje wśród dostawców telewizji, którzy sprzeciwiają się zmianom.
Poczta wszechwiedząca
Ściągalność abonamentu w Polsce od lat jest na bardzo niskim poziomie. Obecnie wynosi zaledwie około 12-13 procent.
- W efekcie działalność radiofonii publicznej finansowana jest w ok. 60-80 procentach z abonamentu, zaś TVP jedynie w ok. 30 procentach
- mówią przedstawiciele Centrum Informacji Rządowej (CIR).
Z tego powodu kwestia abonamentu była już niejednokrotnie podejmowana przez polityków PiS, którzy zapewniali, że będą chcieli zmienić tę sytuację. Teraz swoje słowa zamieniają na czyny poprzez nowelizację ustawy abonamentowej. - Projekt przewiduje poprawę poboru opłat abonamentowych dotyczących radia i telewizji - przekonują przedstawiciele CIR.
Receptą na niską ściągalność abonamentu ma być włączenie dostawców płatnej telewizji (operatorów sieci kablowych i platform satelitarnych) do procesu rejestracji odbiorników oraz identyfikacji ich użytkowników. W praktyce oznaczałoby to, że dostawcy telewizji musieliby przekazywać Poczcie Polskiej, która zajmuje się ściąganiem abonamentu, dane osobowe swoich klientów.
- Dostawcy usług będą mogli odbierać od swoich klientów zgłoszenia rejestracyjne odbiorników oraz przekazywać je Poczcie Polskiej. Dostawcy będą musieli także przekazywać informacje o wszystkich zawieranych umowach
- wyjaśniają przedstawiciele Centrum Informacji.
Przy zawarciu umowy dostawca płatnej telewizji musiałby przekazać klientowi informację o obowiązku zarejestrowania odbiornika. Ponadto klient byłby też poinformowany, że niektóre jego dane osobowe zostaną przekazane Poczcie Polskiej.
Jednak sprawa dotyczy nie tylko przyszłych klientów, ale również osób, które już zawarły umowy z poszczególnymi dostawcami. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, informacje na temat ich danych osobowych również będą musiały zostać przekazane Poczcie Polskiej.
Przedstawiciele CIR tłumaczą, że ma to być receptą na niską ściągalność abonamentu. Zgodnie z projektem ustawy osoby, które nie zarejestrują swoich odbiorników w Poczcie Polskiej lub poprzez dostawcę telewizji, będą musiały liczyć się z karą pieniężną w wysokości 30-krotności opłaty abonamentowej. Z kolei dzięki danym osobowym przekazywanym od dostawców usług namierzenie osób, które nie zarejestrowały odbiornika i nie płacą abonamentu, będzie o wiele prostsze.
W nowelizacji ustawy nie zapisano, ile miałby wynosić abonament. Obecnie jego wysokość to 22,70 zł od gospodarstwa domowego. Nowe przepisy miałyby wejść w życie miesiąc po ich uchwaleniu.
Dostawcy są przeciwni
Najwięksi dostawcy płatnej telewizji w Wielkopolsce i całym kraju opowiadają się przeciwko nowym zmianom. Podkreślają, że będą one sprzeczne z umowami zawieranymi z klientami, które gwarantują ochronę danych osobowych.
- Z całą pewnością projekt tej ustawy, nawet jeśli będzie zgodny z obowiązującym prawem, godzi w przyjęte obyczaje
- mówi Kinga Podraza-Myszkowska, rzecznik prasowy Inei. Dodaje jednak, że Inea jeszcze nie zdecydowała, czy będzie podejmowała jakiekolwiek kroki po ewentualnym uchwaleniu ustawy. - Nie wiadomo, czy tak się ostatecznie stanie ani jaka będzie końcowa treść przepisów - tłumaczy Kinga Podraza-Myszkowska.
Projektu nowej ustawy nie chce na razie komentować Cezary Lewczuk, dyrektor East West, który informuje, że czeka, aż zostanie uchwalona. Dodaje jednak: - Jeśli przepisy wejdą w życie, będzie to nierówne traktowanie obywateli tego kraju.
Stanowczo przeciwko zmianom opowiadają się za to przedstawiciele Cyfrowego Polsatu, który jest największym dostawcą płatnej telewizji w Polsce.
- Nie zgadzamy się z obecnym projektem ustawy. Narusza on prawa Polaków i dzieli ich w niesprawiedliwy sposób. Jesteśmy za powszechnym abonamentem pobieranym przez państwo na podstawie danych i rejestrów, które już dzisiaj posiada. Ponadto polskie władze powinny zadać sobie pytanie, czy Polacy są gotowi płacić dodatkowo dwadzieścia kilka zł miesięcznie na media publiczne - mówi Olga Zomer, rzecznik prasowy Cyfrowego Polsatu.
Komentuje Monika Kaczyńska
Abonament prawem kaduka
Abonament radiowo-telewizyjny jako taki budzi mój sprzeciw. Po pierwsze uważam, że skoro już sięga się do kieszeni podatników, nie powinno się zarabiać na reklamach, po drugie na „misyjność” rozumianą jako propagowanie disco polo zrzucać się nie chcę. A opery, koncertów symfonicznych czy choćby teatru w publicznych mediach ze świecą w programach mediów publicznych szukać.
Skoro jednak już obowiązek płacenia abonamentu jest, nie dziwię się próbom poprawienia jego ściągalności. Tyle że wszystko można zrobić w sposób cywilizowany i prawem kaduka. Za taki właśnie sposób uważam ustawowe przymuszanie kablówek do przekazywania danych osobowych poczcie. Kablówkom powierzyliśmy je dobrowolnie. Poczcie możemy nie chcieć podawać PESEL-u. I najbardziej niepokoi fakt, że ani twórcy tego pomysłu, ani posłowie nie zauważyli problemu. Co tam prywatność obywateli, ważne, by pieniądze były. Ale państwo to nie spółka z o.o.