Zmiany w szkolnictwie wyższym. Studentów będzie mniej
To efekt pierwszych zmian w szkolnictwie wyższym dotyczących działalności uczelni. Na tym reforma się nie skończy. Pierwsze pomysły rządzących już wywołują kontrowersje.
Białostockie uczelnie już przygotowują się do ograniczenia liczby studentów. Bo od początku roku obowiązuje inny system dofinansowania. Jednym z parametrów, który wpływa na to, ile pieniędzy dostanie szkoła, jest stosunek liczby studentów do zatrudnionych pracowników.
- U nas ten wskaźnik jest bliski temu, czego oczekuje ministerstwo - zapewnia prof. Robert Ciborowski, rektor Uniwersytetu w Białymstoku. - Ale i tak będziemy musieli okroić liczbę studentów o około tysiąc.
Podobnie będzie na Politechnice Białostockiej i Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku. - W dobie kryzysu demograficznego przejście z kształcenia masowego na elitarne jest dobrym rozwiązaniem - ocenia jednak prof. Lech Dzienis, rektor PB.
Kontrowersje budzą jednak niektóre pomysły przedstawione przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego, np. zakaz zatrudniania własnych absolwentów czy pomysł tworzenia uczelni badawczych.
- Te zmiany, które już znamy wydają się ciekawe. Niepokoi natomiast fakt, że zyskają na nich głównie większe uczelnie - ocenia prof. Adam Krętowski, rektor UMB.
Podobne odczucia mają politycy opozycji. - Mniejsze uczelnie również osiągają sukcesy w nauce. Pozbawienie ich wsparcia byłoby niesprawiedliwe - uważa Robert Tyszkiewicz, poseł PO.
Na przykład Uniwersytet w Białymstoku, który wielkością nie może się równać z czołowymi polskimi uczelniami. - Przewodzimy jednak tym mniejszym uczelniom zarówno jeżeli chodzi o kadrę, jak i liczbę wydziałów, które mają najwyższą kategorię naukową - zauważa rektor UwB.
Rektorzy obawiają się, że białostockiej szkoły wyższe mogą na planowanej reformie stracić. Jednak politycy partii rządzącej apelują o spokój.
- Zmiany, które zajdą w szkolnictwie wyższym, będą głęboko przemyślane - zapewnia Dariusz Piontkowski, podlaski poseł PiS. - Większość z nich została zaproponowana przez środowisko akademickie.
Rektorzy uczelni przyznają, że zmiany rzeczywiście są potrzebne. - Problemem może okazać się tempo ich wprowadzania - przestrzega prof. Robert Ciborowski.
Młodych badaczy należy wspierać
Jak wygląda w tej chwili ścieżka kariery naukowej i z jakimi trudnościami zmaga się doktorant?
Konrad Wnorowski , doktorant na Wydziale Prawa UwB: Ścieżka kariery doktoranta na pozór wydaje się precyzyjnie określona, czyli: ukończenie studiów doktoranckich, konferowanie i publikowanie, obrona pracy doktorskiej. Jednak problemy rodzą się właśnie zarówno przy rekrutacji na studia jak i podczas ich trwania, a także po obronie. Największy problem dostrzegam w braku zagospodarowania doktorantów przez uczelnie. Po uzyskaniu tytułu doktora zwykle odchodzą z uczelni, co osłabia potencjał polskiej nauki.
Jakie perspektywy ma młody naukowiec w kraju i regionie?
Z perspektywy krajowej możliwości rozwoju jest wiele, bo na rynek pracy patrzy się szeroko. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Teoretycznie możliwości podlaskich doktorantów są takie same, jak tych z Warszawy, ale rozbieżności rodzą się na etapie zatrudnienia, rynku pracy i możliwości uczelni w kwestii ich zagospodarowania.
Czy potrzebne są zmiany w procesie zdobywania stopnia naukowego?
Osobiście przychylnie odnoszę się do propozycji zmian w zakresie zwiększenia elitarności studiowania, zmiany zasad finansowania uczelni, czy też możliwości uzyskiwania doktoratów za wdrożenia dla gospodarki. W niektórych państwach kontynuacja pracy naukowej oraz nauki odbywa się przecież w ramach pracy zawodowej w firmach. Mam nadzieję, że reforma stworzy większe szanse na realizację kariery naukowo-dydaktycznej.
Pomysły na reformę
- Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chce m.in. zwiększyć autonomię uczelni - powierzając szerszy niż dzisiaj zakres spraw np. statutom uczelni. Większe kompetencje ma też mieć rektor, zmniejszy się znaczenie senatu, który będzie wybierał nowe ciało: radę uczelni (w mniejszej części składającej się z pracowników uczelni, w większej z osób spoza niej).
- Resort zamierza też zapisami w ustawie zlikwidować dyscypliny naukowe. Dzięki temu ma się zwiększyć interdyscyplinarność badań i poprawić ich jakość.
- Ustawa ma też wprowadzić nowy typ uczelni. Do istniejących obecnie zawodowych i dydaktyczno-badawczych mają dołączyć ośrodki badawcze.
- Jednym z bardziej kontrowersyjnych pomysłów jest propozycja, by zakazać uczelniom zatrudniania pracowników, którzy na tej uczelni obronili doktorat czy habilitację.
- Pod znakiem zapytania stoi kwestia utrzymania habilitacji. Według ministra nauki wymogi związane z osiągnięciem tego stopnia naukowego blokują ścieżkę awansu wybitnym młodym naukowcom, którzy oczekując na habilitację zbyt późno usamodzielniają się naukowo.