Znani przeciwko dewastacji Puszczy Białowieskiej
Około 200 przedstawicieli świata sztuki, kultury i nauki wystosowało apel do prezydenta i premier.
„Apelujemy o interwencję i natychmiastowe wstrzymanie dewastacji najstarszego polskiego lasu. Prosimy o zainicjowanie mediacji, w których strony konfliktu mogłyby wypracować wspólny model ochrony Puszczy Białowieskiej i zakończyć destrukcyjny dla lokalnej społeczności spór. Czasu jest coraz mniej. Stuletnie dęby wciąż padają” - piszą w wysłanym wczoraj do Prezydenta i Premier RP liście aktorzy, pisarze, muzycy, artyści, reżyserzy czy przedstawiciele świata nauki. Pod apelem podpisało się niemal 200 osób z Polski i dziewięciu innych państw. To m.in. aktorzy: Jerzy Stuhr, Krystyna Janda, Adam Ferency, Maja Ostaszewska, Jan Nowicki, pisarka Manuela Gretkowska, muzycy: Kamil Sipowicz, Kora Jackowska, Muniek Staszczyk, filmowcy: Bożena i Jan Walencikowie, Agnieszka Holland czy Małgorzata Szumowska.
„Dziś jedynie najważniejsze osoby w państwie mogą powstrzymać ten oburzający, choć pewnie nieświadomy wandalizm” - czytamy w apelu. - „Jego skutki są dla Polski niezwykle szkodliwe, bo uderzają nie tylko w naukę, ale też w kulturę i kapitał społeczny”.
Według sygnatariuszy apelu, na obszarze Puszczy Białowieskiej, obiektu z Listy Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, coraz częściej dochodzi do wycinki stuletnich drzewostanów. Dotychczas obowiązywało moratorium na puszczańskie starodrzewy, jednak Lasy Państwowe „podważyły je w niejasnych okolicznościach prawnych”. Naukowców, przyrodników i ludzi kultury niepokoi fakt niszczenia puszczy, ale też tworzenie doraźnego prawa, które pozornie tylko uzasadnia jego dewastację. „Tekst specjalnej decyzji o cięciu jest pilnie strzeżoną tajemnicą, podobnie jak sama wycinka: żeby ustrzec się świadków, zamknięto wstęp na szlaki leśne w nadleśnictwach Białowieża i Hajnówka” - czytamy. - „Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO wyróżnił Puszczę ze względu na uniwersalne wartości, które lasy Ziemi już utraciły. Widzieć w niej źródło surowca drzewnego, to jak dostrzegać tylko deski w starym ikonostasie albo Ołtarzu Wita Stwosza”.
- Trudno ocenić, czy ten apel coś przyniesie, ale musimy próbować - mówi Bożena Walencik, która z mężem od lat mieszka w Białowieży, razem kręcą filmy o Puszczy. - Może w końcu kogoś ruszy.
Apel licznych przedstawicieli świata nauki i kultury to kolejny w ostatnim czasie głos w obronie Puszczy Białowieskiej, jaki trafia do premier i prezydenta. Kilka tygodni temu prośbę o cofnięcie wprowadzonego 1 kwietnia zakazu wstępu do wielu obszarów leśnych na terenie Nadleśnictwa Białowieżą, wystosowało kilkudziesięciu przedstawicieli białowieskich firm turystycznych oraz mieszkańcy.
- Dotąd nie ma żadnej odpowiedzi na nasz apel- mówi Joanna Łapińska ze stowarzyszenia Lokalsi przeciwko Wycince Puszczy Białowieskiej. - Zresztą nigdy żadnej reakcji na nasze pisma nie było.
Tymczasem do Białowieży i Puszczy w ostatnich tygodniach przyjeżdża mniej turystów. Można to było zaobserwować chociażby w długi weekend majowy.
- Z jednej strony pewnie sprawiła to pogoda, ale z drugiej - informacja o tym, że puszcza jest zamknięta - mówi Walencik. - A w Białowieży praktycznie każdy żyje z turystyki.
Według sygnatariuszy apelu, głos za wstrzymaniem cięć jest więc głosem za przyszłością miejscowej społeczności. Ale też za rozwojem badań naukowych w regionie, albowiem Puszcza Białowieska w jej dotychczasowym stanie to niewyczerpane źródło tematów i intuicji, czyli materiał badawczy, jakiego nie ma nikt na świecie. „Ostatni naturalny las Europy na nizinie zasługuje raczej na centrum nauki, choćby takie jak warszawski Kopernik, nie zaś na nowy plan cięć” - argumentują.
Lasy Państwowe decyzję o zakazie wstępu czy prowadzonych w puszczy wycinkach uzasadniają chęcią ratowania drzewostanów przed kornikiem i koniecznością ich porządkowania. Kilka dni temu podały informację, że do 170 pułapek na terenie Nadleśnictwa Białowieża odłowiono aż 6,5 mln owadów.
- To zapowiada kolejny trudny rok dla świerków w Puszczy Białowieskiej - zaznaczają leśnicy.