Zniesienie wiz dla Ukraińców wiele nie zmieni na polskim rynku pracy [ROZMOWA]
Z dr. Pawłem Kowalem z Instytutu Studiów Politycznych PAN, byłym europosłem, o otwarciu granic UE dla Ukraińców rozmawia Karolina Wojna
Unia Europejska znosi wizy dla obywateli Ukrainy - do krajów członkowskich UE (z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Irlandii). Ukraińcy, którzy mają paszporty biometryczne, będą mogli wjechać bez wizy na 90 dni w ciągu pół roku w celach biznesowych, turystycznych czy rodzinnych. Co to oznacza dla Polski?
Ta decyzja przede wszystkim odciąży polskie konsulaty. To jest odium, które ciągle nam ciążyło - ludzie, chcąc dostać się do strefy Schengen, musieli to załatwiać przez nasze konsulaty, to myśmy odpowiadali za reputację Unii Europejskiej, a jeżeli coś źle szło, to braliśmy to na siebie. Teraz już tak nie będzie. Częściowo ta zmiana wprowadzi problemy na granicy, bo wciąż będzie jednak sprawdzanie paszportu biometrycznego. Straż graniczna będzie miała jakby nowe podejście do odprawy.
Teraz odprawa będzie bardziej czasochłonna?
W gruncie rzeczy wcześniej też powinna to robić, ale zakładała, że główna część procedur już się odbyła w konsulacie. Myślę, że teraz będą przejściowo pewne napięcia z tego powodu. Jeżeli chodzi o polski rynek pracy, to myślę, że wiele się nie zmieni.
Rozumiem, że Pan nie podziela obaw, że zniesienie wiz dla Ukraińców do Unii Europejskiej może spowodować, że część obywateli Ukrainy może wybrać pracę na zachodzie Europy? Pracodawcy powinni się bać?
Uważam, że ci, którzy mieli z Ukrainy wyjechać do Hiszpanii, Portugalii, Francji czy Włoch, już to zrobili. Ci, którzy się u nas usadawiają, raczej chodzi o mechanizm, który znamy jako mechanizm gastarbeiterów w przeszłości. W mniejszym stopniu jest to mechanizm trwałej imigracji zarobkowej. Ci obywatele Ukrainy, którzy do Polski się wybierają, raczej będą u nas zostawać, właśnie z tym założeniem, że mogą niebawem wrócić do swojego kraju.
Jak przyjmowana jest ta decyzja o otwarciu granic na Ukrainę, z jakimi opiniami się Pan spotkał?
To bardzo dobra decyzja i jest bardzo dobrze przyjmowana, bo znosi istotną barierę między Ukrainą a Unią Europejską, daje większe możliwości kontaktu. Musimy też wiedzieć, że zniesienie wiz nie jest równoznaczne z pozwoleniem na pracę, o czym mało kto pamięta. Warto jeszcze dodać, że na Ukrainie, tak jak w Polsce, połowa mieszkańców nie podróżuje za granicę, więc ten efekt, że Ukraińcy wyjadą poznawać Unię Europejską, nie nastąpi tak szybko...
Rozumiem, że nie spodziewa się też Pan, że Polacy, którzy obecnie są na emigracji zarobkowej np. w Wielkiej Brytanii - a pojawiają się takie głosy - wrócą do kraju, bo pracownicy z Ukrainy jednak zostawią Polskę na rzecz np. pracy w Niemczech?
Nie, kto wyjechał z Polski do Anglii czy Irlandii i tam ma pracę, założył rodzinę, to nie będzie wracał ze względu na jakieś polityczne decyzje, tylko będzie patrzył, co mu się opłaca ekonomicznie.
A polski pracodawca? Trzeba brać po uwagę jednak to, że po zniesieniu wiz, część pracowników z Ukrainy będzie chciała spróbować swoich sił na zachodzie Europy, a to oznacza, że polscy pracodawcy powinni pomyśleć o tym, jak ich zatrzymać, np. przez podwyższenie im płac.
Z całą pewnością Ukraińcy, którzy przyjeżdżają do Polski, będą wymuszali lepsze warunki pracy, w tym wyższe wynagrodzenie. To wszystko nastąpi z czasem.