Marsze Komitetu Obrony Demokracji odbywające się w całej Polsce ponownie zgromadziły tłumy. Pikiety odbyły się także przed ambasadami Polski w Brukseli, Tokio, Berlinie czy Nowym Jorku.
Jesteśmy tu, by pokazać swój sprzeciw wobec działań władzy. Że takie słowa, jak: demokracja, sprawiedliwość i konstytucja, coś dla nas znaczą – mówili uczestnicy marszu zorganizowanego 19 grudnia przez Komitet Obrony Demokracji, ruch społeczny powstały w ostatnich tygodniach. Po tym, jak w minioną sobotę zmobilizował tysiące ludzi do wyjścia na warszawskie ulice, KOD zaprosił do stawienia się pod Sejmem w kolejne sobotnie południe.
„Zachęcam wszystkich – organizujcie się u siebie, lokalnie, regionalne. Pokażmy, że jesteśmy w całej Polsce i że nie odpuścimy, bo Polska jest dla nas ważna” – pisał w liście zachęcającym do udziału w marszu przedstawiciel KOD Mateusz Kijowski. Choć Komitet jako pretekst do organizacji kolejnego marszu wskazuje rocznicę zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza (16 grudnia 1922 r.), to jednak tytuł wydarzenia brzmi „Manifestacje KOD w obronie demokracji i Trybunału Konstytucyjnego”.
– Sytuacja w kraju wymaga pokazania obywatelskiego sprzeciwu – mówi Olga Moskalewicz zapytana o to, dlaczego pojawiła się na marszu
Kobieta zgadza się, że organizowanie dwóch demonstracji tydzień po tygodni powoduje, że idea sprzeciwu nieco się rozmywa, ale jednocześnie zwraca uwagę, że frekwencja ponownie dopisała i przerosła jej oczekiwania. – Do pojawienia się na marszu skłoniła mnie bezczelność władz – nie ukrywa Tomasz Paczkowski, uczestnik marszu. Oboje przyznają, że to działania Platformy Obywatelskiej zapoczątkowały chaos wokół Trybunału Konstytucyjnego, ale to działania PiS wzbudziły ich obywatelski sprzeciw.
– Zabiegi wokół trybunału wpisują się w całą politykę PiS, która jest obecnie prowadzona. Całkowicie się z nią nie zgadzam – mówi uczestniczka demonstracji
U zbiegu ulic Wiejskiej i Matejki zgromadził się kilku-, kilkunastotysięczny tłum z flagami, trąbkami i innymi akcesoriami opatrzonymi logo KOD, które można było zresztą pobrać w kilku punktach rozmieszczonych pod Sejmem. Wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak napisał na Twitterze, że zebranych było ponad 20 tys. „Jesteśmy gorszego sortu”, „Jarosław Polskę zostaw” albo „Chcemy Polski prawa, nie Jarosława” to tylko niektóre z haseł obecnych na transparentach.
Zachęcany przez organizatorów tłum skandował „wolne media, wolna Polska”, „obronimy demokrację”, a szczególnie ochoczo swój sprzeciw wobec działań politycznych władz wyrażali seniorzy, którzy licznie stawili się przed Sejmem. Frekwencja na marszu była jednak mniejsza niż przed tygodniem. Na demonstracji mniej widoczni byli też przedstawiciele partii politycznych, którzy w minionym tygodniu wspominali, że sobotni termin nie jest optymalny ze względu na przygotowania świąteczne. Na mównicy pojawiły się za to wybitne osobistości polskiej kultury: reżyserka Agnieszka Holland oraz aktorka Maja Komorowska. Marsz zakończył się godzinę wcześniej, niż planowano, czyli o 14. Policja potwierdziła, że powodem był anonimowy telefon z informacją o podłożeniu bomby.
Marsze odbyły się też w większych miastach regionalnych, m.in. Łodzi, Grudziądzu, Koszalinie, Katowicach, Krakowie, Tarnowie, Poznaniu, Lublinie, Gdańsku i Wrocławiu, gromadząc niekiedy po kilka tysięcy uczestników.
Zebrani protestowali przeciwko działaniom rządu związanym z Trybunałem Konstytucyjnym, prezentując różnorodne transparenty, w prześmiewczy sposób prezentujące Jarosława Kaczyńskiego. Nie zabrakło więc lidera PiS ukazanego jako Che Guevara, Adolf Hitler czy Wojciech Jaruzelski. W wielu miejscach kraju pojawiały się również plakaty i transparenty z wizerunkiem zaciekłego przeciwnika PiS Władysława Bartoszewskiego, opatrzone jego życiowym mottem „warto być przyzwoitym”. Gorąco zrobiło się na manifestacji zorganizowanej przez KOD w Grudziądzu i wspieranej przez Platformę Obywatelską.
Demonstrację próbował zagłuszyć zwolennik zmian proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Doszło do przepychanek. – Spier...j pan! – krzyczała starsza pani na mężczyznę, który zagłuszał manifestację. – Precz z zagłuszaczami. Precz z wariatami! – nie ustępowała. Ostatecznie również zwolennikom PiS pozwolono zabrać głos przez mikrofon. – Bo na tym polega demokracja –_argumentowali sympatycy i działacze KOD. W pozostałych miastach manifestacje zorganizowane przez Komitet przebiegały z reguły spokojnie.