Jerzy Szczepański ze Słupska jest zbulwersowany sposobem, w jaki potraktowano jego cierpiącą siostrę na słupskim SOR. Ponieważ nie mógł się z tym pogodzić, przyszedł się poskarżyć do naszej redakcji .
Chodzi o zdarzenia z czwartku 23 sierpnia. Tego dnia Krystyna W., również słupszczanka (nazwisko do wiadomości redakcji, rocznik 1961), siostra pana Jerzego, czuła się bardzo źle. Dlatego rano, około godz. 8.30 pan Jerzy zawiózł ją do lekarza rodzinnego w przychodni na ul. Konarskiego.
- Lekarz rodzinny z podejrzeniem odmy wysłał siostrę na SOR. Chciał wzywać pogotowie ratunkowe, aby siostrę tam zawiozło, ale ponieważ byłem ma miejscu, to zawiozłem ją na SOR własnym samochodem - opowiada słupszczanin.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień